wtorek, 25 czerwca 2013

Stachuriada w Grochowicach. 26 lat później (część trzecia).

Wciąż piątek 21 czerwca.
Wyjście moje na rekonesans do Grochowic.
Strażackie polewanie wodą. Z uśmiechem i życzliwością. Przywitanie z a la szefem. Okaże się, że strażacy z tych okolic nie tylko w polewaniu są dobrzy. Nie tylko w polewaniu. Droga przy Polanie przyjmuje miło wodę. Kurz opada. Jeszcze rano następnego dnia będzie mokra. 
W torbie, coś do picia (wypijam w całości koło cmentarza, który przy kościele jest ulokowany). Na trzy razy. Bez zbędnego ceremoniału. Na nogach sandały. Nie nosiłem ich od poprzedniego lata. Nie było takiej potrzeby. Dużo zdjęć po drodze. Bardzo dobrze się idzie. 
Od Polany w kierunku wsi lipy po jednej i drugiej stronie drogi. Piękne cienie i zacienienie nad głową. A słońce nieubłagane.  Sklep "U Mariolki" - Mariolka to imię raczej właścicielki - później usłyszę:
- Mariolka, daj mi Tyskie ale nie z lodówki. Mnie wita dziewczyna. Raczej nie Mariolka. Zagadnięcie, że przyszedłem na rozpoznanie. Otrzymanie zaproszenia na rano, na świeże ciasto, śniadanie - jajecznicę. Ma być do nabycia. Ja nabywam produkt nielokalny ale nieobcy. Ceny przyjazne. Ogródek spożywczy przy "interesie". Bardzo ale to bardzo spokojnie-poetycka oaza. Zachodzę tam jeszcze po godzinie w drodze powrotnej.
Radiowóz policyjny koło domu w którym Stachura mieszkał pracując na zrębie. Numer domu 37, tabliczka na ścianie o treści : "W tym domu zimą 1967 roku mieszkał Edward Stachura. Grochowice 16.08.2003". Dom w dobrym stanie. Nie widzę nikogo na podwórzu. Nie wchodzę. Kilka rosnących świerków w sąsiedztwie, kłódka na bramie, na ścianie południowej kwitnące czerwone kwiaty. 
Skrzyżowanie dróg. Do Bielawy i Krążkowa. Na rozjeździe przystanek PKS i dalej sala wiejska z nr 100. Ucinam lekki odpoczynek w cieniu ściennym. Przebudowa remizy strażackiej z rozbudową. Projektant: Adam Mordarski, wykonawca: system gospodarczy, kierownik budowy: Jarosław Wenerski. Drugi sklep dalej, klientela zapewniona, co rusz ktoś się zatrzymuje. Człowiek o kuli nie skręca. Idzie prosto do krzyża Jezusa Ukrzyżowanego.
Dalej w kierunku wsi. Dojście do kościoła p.w. Matki Boskiej Częstochowskiej. Wejście na podwórze, za kościołem cmentarz. Zaduma nad padołem. Słońce nie pomaga. Jeszcze zaduma i te kwiaty lip się zauważa co na początku i ten murek. 
Droga powrotna. Zagroda nr 3 - R. Serediuk. Stanie przy tej furtce i gapienie się w tabliczkę.
Wejście powrotne na Polanę...próba "U Studni".

4 pisz śmiało:

Raven Fotoamator pisze...

No popatrz - a ja zachodziłem w głowę czemu Grochowice wybrano na "Stachuriadę" w ogóle nie mając pojęcia co takiego działo się tam onego czasu w domu nr 37. Teraz wsio już jasne ...

chalupczok pisze...

czasami udaje mi się "poszerzyć horyzonty" ;-)

ewjadaba pisze...

Horyzonty zazwyczaj poszerza się przez przecieranie szlaków od 26 lat zarośniętych, choć nie całkiem w tych samych sandałach.

chalupczok pisze...

Zwrócenie uwagi na moje sandałowe przecieranie szlaków - faktycznie zarośniętych ale jakże zielonych, jest trafieniem do mojego Źródła.
Dziękuję JanMro.
Dziękuję, że mnie wtedy zabrałeś.
Na Polanę.