poniedziałek, 31 października 2016

Topola kanadyjska

"...Bo wygląda, że już nic tu po mnie.
Bo nie czuję się oszukany, co by mi pozwoliło raczej trwać niż
umierać, trwać i szukać winnego, może w sobie?
Ale nie czuję się oszukany.
Bo kto może trwać w tym świecie
- niechaj trwa i ja mu życzę zdrowia,
a kiedy przyjdzie mu umierać - niechaj śmierć ma lekką..."
 Tekst: Sted
Kadry z Parku w Wolsztynie.

czwartek, 27 października 2016

fourty eight

...mam w planach jeszcze raz tyle...

wtorek, 25 października 2016

Nawet stojąc w miejscu, można zabłądzić.

(Even standing still, you can get lost)

Kadr z wolsztyńskiego Parku. Takowy świerk rośnie tamże tylko jeden.

sobota, 22 października 2016

że wszystko jak sen

"...że wszystko jak sen
jak sen
że wszystko zawodne
to wiem
to wiem..."
Park Miejski w Wolsztynie, nieopodal śmierdzącego rowka.
Tego w Parku, bo jest ich kilka.
W Wolsztynie.

Tekst: Edward Stachura

wtorek, 18 października 2016

Skylines - Cavern

Kadry powstały w minioną niedzielę w jakże bliskich mi mrocznych lasach Leśnictwa Krzewina.
Bardzo polecam tą zatrutą muzykę...

wtorek, 11 października 2016

Z rozmów Płockich - dwie wieże

Gdy zacząłem interesować się udziałem w tym biegu a było to jakieś osiem miesięcy temu, od razu na myśl przyszła mi ta nazwa..."dwie wieże", chociaż półmaraton biegowy w Płocku w swojej nazwie nie nosi "wież" lecz mosty. I to dwa.
Dokładnie dziś (czyli 11 października) przypada miesiąc od chwili (czyli 11 września), gdy o godzinie 8:30 wystartowała piąta edycja Półmaratonu Płockiego - Dwóch Mostów. 
Półmaratonu biegnącego od Rynku, do i przez most Legionów Józefa Piłsudskiego, by potem po piaszczystych wałach przeciwpowodziowych, usypanych (nie dla płockiej "petrochemii" - to nie ta strona) wzdłuż Wisły skierować się na most drugi, czyli Solidarności, bliski swojej długości mili morskiej niekończącej się, po czym Grabówką i Norbertańską, z góry na dół z góry na dół z góry na dół i tak ze sześć czy siedem może razy, obok Zoo i znów na most marszałka...wpaść.
Wszystko to w palącym z minuty na minutę słońcu, które jest życiem, ale które niekoniecznie uwielbiam podczas. Takich.
Summa summarum przeżyłem, szczęśliwy wbiegłem na metę po 300 metrowym podbiegu brukowym stromym i potem jeszcze "stromszym". Medalion i gratulejszyn na "dzień dobry" przybił  mi prezydent Andrzej Nowakowski...
Na metę wbiegłem szczęśliwy, bo razem ze mną, w tych zawodach wzięło udział 4/5 chalupczakowego stanu, a jeden z nich, to nawet pół Piłsudskiego mnie gonił po to tylko, bym dał łyków trzy wody życia...
Maciek!!! - Dzięki!!! Chciałbym pobiec tam za rok...

sobota, 8 października 2016

Z rozmów Płockich - miasto (część druga)

Płockie chwilówki, przed godziną zero.