Wyjrzyj przez okno. To wystarczy. W zupełności wystarczy.
Więcej nie musisz nic. Więcej. Cokolwiek ponad to wyśpiewywać.
Okno wymaluj w swoich oczach, tym słynnym odcieniem smutku. Nawet, gdy kontur drzewa-myśli, nie przebiegnie po-myśli.
Nawet wtedy, gdy dojdziesz do zdajesiędroginiedoprzejścia.
Wtedy też zamknij oczy i spójrz. I jeszcze jedno.
Bądź pewny w swojej modlitwie wydumanej i modlitwie wypowiedzianej, bo przez okno zobaczysz wszystko. Tylko prawdę.
Nawet siebie samotnego-bławatkowego.
Zdjęcie pomiędzy Chorzeminem a drogą z Kiełpin do Wolsztyna.
0 pisz śmiało:
Prześlij komentarz