Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cmentarz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cmentarz. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 20 stycznia 2015

niewiewiórki

o jej przychodzeniu od siedmiu już lat i zabawach porannych, nienagannych na kasztanowcach i akacjach, bardziej akacjach bo ich więcej, a porannych, to znaczy przed dziewiątą rano, nie później, nie wiem od czego to zależy, pewnie od planów życiowych, bo zaplanować swoje życie jest warto, ale i trudno i tylko wiewiórki to potrafią, niewiewiórki nie posiadły takiej mocy, by zaplanować dzień po dniu, godzinę po godzinie, bo niewiewiórki to zawsze kombinują i plączą sobie to, co oczywiste i dobre, psują niejednokrotnie zapach dookoła siebie swoim postępowaniem, a przecież w szczęściu trwają, co więcej im potrzeba, to nie, to nie jest ważne i zastanawiać się dalej, co jest tego powodem, przecież nie głupota niewiewiórkowa, bo czymże jest ich głupota, w porównaniu do głupoty wiewiórkowej, w ogóle czym jest głupota nie wchodząc w filozoficzne wywody gryzoniowe - chyba wypracowaniem pewnego razu

czwartek, 9 października 2014

Bociany

Do wiersza Zbyszka Stefańskiego...bukowo nad wolsztyńskim cmentarzem.
Mijam w podróży wiele pól
Miast i miasteczek, życia trochę.
Spotykam też bocianów świat
I gniazda ich pragnienie
I wtedy chcę bocianem być.
Marzenie i zwątpienie.

Pod powiekami milkną dni
I jaskrawości bledną,
A nieskończoność wszystkich dróg
Staje się drogą jedną.

Bo w życiu trzeba nam Odwagi
Nadziei Wiary i Wolności.
Delikatności nam potrzeba,
Jak wody trzeba nam Miłości.
Co zmyje z duszy kurz niemocy,
A z ramion zdejmie wszelkie brzemię,
Aż zrozumiemy jak potrzebne
I ważne nasze jest istnienie.

Już nie uciekam ale trwam.
Już nie oddaję, lecz przyjmuję
I coraz lepszym widzę Świat,
I zdaje mi się, że go czuję,
A On uśmiecha do mnie się.
Niczego nie chce, lecz rozumie
I oczy dziecka ma ten Świat,
A ja Go kochać wreszcie umiem.

poniedziałek, 1 września 2014

Cmentarz w Krobi

W Krobi - miasteczku w powiecie gostyńskim, województwie wielkopolskim, przy ulicy Poznańskiej 42, a raczej na rozdrożu ulic: Poznańskiej a Domachowskiej, położony jest cmentarz. Nic nie byłoby w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że moje a w zasadzie nasze a tak po prawdzie przede wszystkim Fiolki nogi, stanęły po raz pierwszy na tej nekropolii, 29 sierpnia br., około godziny 16:00. Przyjazd w to miejsce, oddalone od Wolsztyna o 90 kilometrów, nie był rzecz jasna przypadkowy, ale też nie był w swojej przypadkowości tak oczywisty, jak oczywiste jest, że cmentarz zazwyczaj "odwiedza" się z racji pochówku bliskich czy znajomych. Nie! Nie było to takie oczywiste pod żadnym pozorem. Trzeba było jednak przyjechać i sprawdzić, sprawdzić, by nie pluć sobie przez dalsze życie w brodę.
Przed wejściem Fiolka kupiła znicz. Pomyślałem, że to takie wywołanie z zaświatów, że skoro ze zniczem tam wejdziemy, za tą bramę, to grób Anastazji - babci Fiolki, będzie właśnie na tym cmentarzu, w tym miejscu a nie innym, nieznanym, nie-do-znalezienia. Była taka możliwość przecież...była...
Grób znaleźliśmy...stał trochę samotnie pomiędzy szpalerami tych postawionych "z urzędu"...
Znaleźliśmy grób ale to tylko i wyłącznie dzięki Pani Iwonie Szczęsnej z Domu Pomocy Społecznej w Rogowie, która podtrzymała w istotnym momencie tlącą się iskierkę nadziei. W jego znalezieniu. Szczerze i z całego serca za to dziękujemy! 
A fakt, że grób został znaleziony, ba! grób w którym spoczywa Anastazja ze swoim mężem Janem - nabrał podwójnego wymiaru...
Niezapisana kartka w życiorysie, nabrała barw a wspomniana "oczywistość" stała się realna.
Janek przy grobie pradziadków. Jego imię nie jest przypadkowe.
Anastazja i Jan Chudzikowie z Fiolką oraz...Ryśką, która we wózku. Żabin, koło Szlichtyngowej, okolice maja 1973 roku.

czwartek, 1 listopada 2012

Wszystkich Świętych Zmokniętych

Ulica Garbarska w Wolsztynie.
Napisać o tym jak szło się w deszczu na cmentarz popod parasolem, który na co dzień w samochodzie się wozi, bo może kiedyś będzie potrzebny i jak niewielu ludzi i jak wiele dusz - jakże bardzo zmokniętych się napotkało po drodze.
Przypomnieć, że rok temu o tej samej porze i godzinie nawet, chodziło się w krótkim rękawie i spodniach 3/4 po lesie i zbierało grzyby.
Cmentarz Miejski w Wolsztynie.
Ulica Powstańców Wielkopolskich w Wolsztynie. Wejście na cmentarz.

czwartek, 25 października 2012

Powstańcy Wielkopolscy w Wolsztynie

Dziś, 25 października, kilka minut po godz. 17:00, na Cmentarzu Parafialnym w Wolsztynie, odbyła się uroczystość związana z oznakowaniem mogił specjalnym medalem - Powstaniec Wielkopolski. Inicjatorem tegoż był Burmistrz Wolsztyna oraz Towarzystwo Pamięci Powstania Wielkopolskiego 1918/1919 – Koło Nr 2 w Wolsztynie, którzy postanowili uczcić pamięć Powstańców Wielkopolskich.
Przed rozpoczęciem, rodziny powstańcze odebrały (za pokwitowaniem) wspomniane medale, odegrano i odśpiewano hymn. Krótkie przemowy wygłosili burmistrz Wolsztyna - Andrzej Rogozinski oraz  Zbigniew Kowalewicz - prezes wolsztyńskiego koła TPPW. Po części artystycznej, nastąpiło odczytanie nazwisk Powstańców spoczywających na cmentarzu w Wolsztynie, poświęcenie medali i ich przytwierdzenie do grobów. W uroczystości wzięło udział około 200 osób a o historyczny akcent zadbała Wolsztyńska Grupa Rekonstrukcji Historycznej.
Wśród uczczonych był i mój dziadek śp. Władysław...
 

sobota, 11 sierpnia 2012

Boruja moja miłość. Cmentarz.

Na południowym skraju Borui, przy drodze do Mariankowa czy dalej do Chobienic, po lewej stronie w zadrzewionym dębami i klonami lasku, znajduje się ewangelicki cmentarz z XIX  i XX wieku. Z dat widniejących na nagrobkach wynika, że chowano tutaj osoby zmarłe na krótko przed wybuchem drugiej wojny światowej.
Droga z Borui do Mariankowa. Po lewej cmentarz.
Wejście na jego teren znajdowało się najprawdopodobniej od strony tej drogi o czym mogą świadczyć cokoły z cegieł jak i resztki drewnianego płotu.
Podłoże spowija rozłożysty bluszcz na przemian z konwalią ukrywający kopce, bezimienne mogiły, pozostałości pomników i kwater cmentarnych otoczonych okrytą rdzą metalowymi ogrodzeniami. Myślę, że grobów jest tam koło setki lub trochę mniej.
Sfotografowałem nieliczne.
Nie wiem kto obecnie jest właścicielem tego terenu. Może warto byłoby pójść za przykładem harcerzy z 22 Szczepu "Watra", 58 szczepu "Rosa Venti" i 62 Szczepu "Gaudium", którzy w lipcu br. uprzątnęli podobny cmentarz w Kopanicy?

sobota, 1 października 2011

Cmentarz Żołnierzy Radzieckich

Na ulicy 5 Stycznia w Wolsztynie, pomiędzy budynkiem Komendy Powiatowej Policji a księgarnią "Zacisze", vis-à-vis budynku Poczty, znajduje się Cmentarz Żołnierzy Radzieckich, założony w miejscu nieczynnej nekropolii katolickiej. Pochowano na nim 362 oficerów radzieckich z 33 Armii Ogólnowojskowej, której ostatnim dowódcą był gen. płk Wiaczesław Cwietajew. Żołnierze ci polegli w okresie od lutego do kwietnia 1945 roku w okolicach Wolsztyna, Sulechowa i nad Odrą. Cmentarz ten pomimo zmian ustrojowych i ogólnego wrogowschodniego nastawienia jest zadbany, pielęgnowany (póki co przez firmę pana Maraszka) i raczej nikt z mieszkańców Wolsztyna nie wyobraża sobie jego braku. Kilka lat temu pamiętam, jakiś debil zerwał i ukradł kilkanaście tablic i gwiazd z nagrobków myśląc, że są wykonane z wartościowego metalu. 
Do miejsca tego zapewne wrócę niejeden raz.
zdjęcie wykonane wczoraj o godz. 20:16 (18 mm, f8, 6s, ISO100).

poniedziałek, 5 września 2011

Der Markwitzgruft

Na wolsztyńskim cmentarzu, po prawej stronie, idąc główną aleją od ulicy Lipowej, nieopodal kaplicy znajduje się grobowiec rodziny Markwitz.