poniedziałek, 31 października 2011

Panie Romanie

Jest Pan na pierwszym planie.
Niektórzy latają balonami. Ja ich fotografuję...

30 października 2011 roku, godzina 15:07. Rynek. Wolsztyn.

niedziela, 30 października 2011

Atak klonów

Balony na dobre wpisały się w wolsztyńskie niebo. To dobrze! Przy umierającej lokomotywowni i bezskutecznym niestety zapale "parowozowych" zapaleńców, stawają się nie lada atrakcją. Wczoraj w sobotę 29 października, zmuszony byłem awaryjnie hamować i wyskakiwać z aparatem, gdy zobaczyłem wyczyny SP-BDK i SP-BDR nad ulicą Garbarską.
Łukasz! Następnym razem proszę o powiadomienie mnie co do planowanych lotów. Może uda mi się wskoczyć do gondoli z balkonu, co tym razem byłoby możliwe, gdybym był w domu. 
Jedno jest pewne. Atak na Garbarską się udał, bo ludzie mówią o tym z wypiekami na twarzy.
Pozdrawiam klonowo. 
Nad "malborkiem" nr 11
Nad "malborkiem" nr 8 i moim oknem
Wewnątrz ósemki ku zachodowi
Ku ulicy Słonecznej
To samo, tylko trochę inaczej

sobota, 29 października 2011

Spacerkiem po Parku (mówisz i masz)

Aleja główna, lipowa w Parku Miejskim w Wolsztynie, prowadząca kiedyś do pałacu hrabiny Ireny Mycielskiej, c. Stefana, dziś do Hotelu Pałac Wolsztyn. Kierunek wschód (na wprost) - zachód.
Pomiędzy dwoma ławkami widocznymi w centralnej części rośnie tzw. dąb Rożka, który parę razy już tutaj się pojawił (Faun i Meduza). Na prawo brzeg Jeziora Wolsztyńskiego.
Ujęcie od jeziora w kierunku Pałacu. Dąb w tle wystąpił m.in. w Dębowe mocno (z 4.12.2009).
Kilka kroków do przodu i się odwróciłem. Bardzo lubię ten motyw. Pomost, wyspa, jezioro i murek otaczający plażę. Które dziecko go nie lubi.
Ujęcie na plażę. Po lewej jezioro. W głębi tzw. romantyczne ławki (Meandry. Miłości). Szalenie trudne miejsce do zrobienia poprawnego zdjęcia. Może kiedyś.
W środkowej części widoczna tzw. Muszla czyli wolsztyński à la amfiteatr.
Bliżej w tym samym kierunku, pod bukiem. Wiem, że prawie identyczne ławki można napotkać we Włoszech w Toskanii.
Ścieżka prowadząca do drugiej części wolsztyńskiego Parku w kierunku Karpicka. Po prawej plac zabaw.
Wczoraj jednak tam nie szedłem (zdjęcia pochodzą z 28.10.2011 r.). Za drzewami, mniej więcej na jednej trzeciej ich wysokości, majaczy ulica Drzymały. To wschodnia granica Parku. Mojego Parku. I Twojego..., jeśli tylko zechcesz.

piątek, 28 października 2011

Każdy z nas jest samotny


Jezioro Wolsztyńskie w kierunku Karpicka.

czwartek, 27 października 2011

40 (trzydniówka dojrzewająca - kontynuacja)

To reprint posta sprzed dokładnie 3 lat, czyli z 27 października 2008 roku, który ukazał się na łamach mojego uśpionego bloga "Mój Świat" (ale się rymło). Tytuł jak najbardziej kontynuujący z małą zmianą. Trzeba dodać trzy. Poza tym nic się nie zmieniło. Mam na myśli cztery.
Dziękuję za dotychczasowych czytelników...zachęcając do...dojrzewania. 
Patrzymy, ale czy widzimy...?

p.s. Dzień podobno, podobny był do dzisiejszego. Ciepławo, mżawka, niby mgła. O drugiej w nocy przyjechała karetka.  Ojciec długo nie przyjeżdżał. W odwodzie był Wojtek, który w razie czego miał powiadomić sąsiada Fabisia. Nie trzeba było.
Zachłysnąłem się tlenem o piętnastej piętnaście.
Mgła towarzyszy mi do dziś...

środa, 26 października 2011

Dwa momenty nad jeziorem

motto:
          a ludzie mówią i mówią uczenie,
           że to nie łzy są, ale że kamienie,
           i że nikt na nie nie czeka...
                                                 Cyprian Kamil Norwid 

Zapatrzeni w aksamit, dzisiaj tak jak wczoraj,
Zachwyceni grą cieni, dzisiaj tak jak co dzień,
Układamy swe twarze na wieczornej wodzie,
Polecamy swe ręce pamięci jeziora.

Noc nadchodzi zbyt szybko.Wtulam w płaszcz twe ciało
I ogrzewam oddechem twoje małe dłonie...
Z podpiaskowych legowisk wracają pomału
Do pustego wybrzeża spłoszone okonie.

Dziś powrócę tu jeszcze. Siądę gdzieś przy drzewie,
Będę bardzo ci obcy. Wybacz ma daleka-
Nauczyłem się w gwiazdach spostrzegać kamienie,
Nauczyłem się również na kamienie czekać.
Za wierszem Stanisława Grochowiaka - w wolsztyńskim parku, nad wolsztyńskim jeziorem.

wtorek, 25 października 2011

Ostatnie kószenie sia(ta)na

"...Bardzo błogo sławił, będę ten dzień, kiedy na nowo się narodzę..." tamtaram-tam...płynęła dziś przed południem piosnka ku chmurom. Słoneczko "śliczne oko" zapowiadało swoją przyjaźń na kilka najbliższych godzin.
I dotrzymało słowa. 
Mijane drzewa łaskotały mnie po oczach swoimi kolorami październikowymi. Zapomniałem się w tym wszystkim do tego stopnia, że zatrzymałem się z pięćdziesiąt metrów od celu. Po drodze oniemiałej od mojej radości nic nie poruszało się w jedną lub drugą stronę tą godziną. Choć to droga haha ruchliwa. 
Byłem sam. Od początku do końca. A potem też byłem sam. 
Siedziałem na trawie wśród liści jabłoni, gruszy, czereśni...
Słońce kusiło mnie jesienną nostalgią. Usiadłem na wprost jego, pod ścianą i dmuchnąłem w organki z najsłodszą miłością. Trawy poruszyły się niezdarnie, z nieodległej kępy lasu odezwał się myszołów. 
Mam wrażenie, że opowiadam sen. Mam wrażenie, że to było ostatnie kuszenie. Przed złą zimą...

poniedziałek, 24 października 2011

Dobrze, że jesteś (część druga)

Coś wolniej rudzieje tego roku mój ukochany.
Buk.

niedziela, 23 października 2011

Niedzielny spokój

"Na drzewie milczenia wisi jego owoc - spokój". 

Na Molo w Wolsztynie w kierunku południowo-zachodnim.

sobota, 22 października 2011

Duje duje dym z...komina

Wolsztyn. Ujęcie z Łąk w kierunku południowym. Rankiem wczesnym.

piątek, 21 października 2011

Skrzynki (pocztowe)

Pan Prezes Poczty Polskiej, ostatnimi dniami zapowiedział restrukturyzację firmy którą zarządza, jako wstępny etap wejścia na giełdę. Apel w tejże sprawie usłyszałem w radiowych wiadomościach, może nawet wczoraj, kiedy to spoglądałem bacznie w niebo w obawie przed ciemnobardzo chmurą nadchodzącą od zachodu. Słowo restrukturyzacja rozumiane jest przeze mnie jako nagła, szybka zmiana w organizacji czegoś, w tym przypadku raczej Naszej Poczty Kochanej. Usłyszałem też w jaki sposób ma to nastąpić: zwolnienia pracowników, bo są niewydajni, nieefektywni, bo efektywność jest ukrywana..., a to wszystko by dorównać do standardów europejskich, na przykład greckich... 
Skrzynki pocztowe we wsi Nowe Tłoki, nieopodal Wolsztyna. Powiedzmy centrum wsi.
Znerwiłem się lekko, gdyż znam paru pocztowców, którzy "naparzają" w robocie całkiem nieźle. Znam też kilku listonoszy, którzy gdy im było zimno, nakrywali się swoim rowerem. Dziewięćdziesiąt tysięcy luda nieźle zostało nabitych w butelkę w powyborczej hucpie. Dlaczego półroczny prezes PP, nie obwieścił swojego pomysłu "naprawczego" (planowane są zwolnienia grupowe), przed dziewiątym października tegoż roku? Niech się nie domyślę.
Skrzynki pocztowe w Nowym Młynie, także nieopodal Wolsztyna. To przysiółek niechybnie, dlatego o centrum trudno mówić w tym przypadku.
Z tego nerwu co we mnie powstał i chmury ciemnej, co od zachodu nadciągała (Angeli Merkel w to tym razem nie mieszajmy), przypomniałem sobie o pocztowych skrzynkach metalowych, na kłódkę zamykanych każda, które około końca lat siedemdziesiątych (tak mi się wydaje i tak pamięć mnie kieruje), poustawiali dziś rzekomo niepotrzebni pocztowcy. Trzeba było kłódkę kupić oczywiście i ją zawiesić. Za swoje. Dziś po miastach już euroskrzynki funkcjonują, bo Poczta od 1992 roku ku Europie dąży i Grecję nadgania... 
Skrzynki "komunistyczne", stoją jednak gęsto po "gorszych" miejscach Polski, czyli wsiach, bo po cholerę tam nowości wprowadzać, skoro bilans finansowy firmy idzie znowu na minus. Najważniejsze to teraz Święta grudniowe i nagrody dla dyrektorów. I tak rok w rok...
Ponownie Nowe Tłoki, tym razem skraj wsi od strony Karpicka. Też wsi.

czwartek, 20 października 2011

Jesień nad jeziorem

Jestem zadowolony z dzisiejszego wypadu w to miejsce. Ostatnio byłem tutaj podczas tegorocznej sierpniowej burzy. Zadowolony jestem dlatego, że pod koszulę zawiało mi wiatru północno-mroźnego. A lubię zawiania. Zadowolony jestem dlatego, że poczucie chłodu, łagodziło słońce jeziorujące. A bardzo lubię łagodzenie jeziorowe. Zadowolony jestem w końcu, bo nie ma miejsca dla mnie wypadowego bardziej. 
W ogóle! Nie ma dla mnie nic bardziej.    

Karpicko. Nad Jeziorem Wolsztyńskim.

środa, 19 października 2011

Ło Matko Bosko

W okolicy Placu Kościuszki w Wolsztynie, bywam ostatnio często. A bo to drogę wyremontowali ulicznie Wschowsko-Gajewską, ku uciesze mieszkańców (nawet żart się pojawił o tym jak jeden drugiego pyta:
- ty a gdzie jest ulica Gajewskich w Wolsztynie?
- przecież takiej nie ma...), a to rozpoczęto remont właśnie Placu Kościuszki jak i centralnego jego punktu - figury Matki Boskiej Królowej. Cokół (tutaj niewidoczny) jest już odnowiony. Czekam na resztę.

Faun i Meduza (część druga)

Park Miejski w Wolszynie. Na jednym dąbku : Faun, Meduza i trzeci wąsato-rogaty chłopak rodem z POdziemi, autorstwa Wiesława Stępyry. Naprawił mi kiedyś gitarę. Pan Wiesław. 
Tam da daj...

wtorek, 18 października 2011

Dwaj braci (inną godziną)

Maciej i Jaś. W Parku Miejskim w Wolsztynie. Jesienną godziną.

Tam da daj

"Powiedz mi, co byś chciała?
Cuda ja czynię, Mała!
Martwe zamieniam w żywe.
Zgasłe w płonącą grzywę.
Powiedz mi, co byś chciała?

Na błękicie jest polana.
Dwa obłoki to hosanna.
Jeden chłopak, drugi panna.

Jeśli chcesz jeszcze więcej,
wezmę cię ja na ręce:
w góry uniosę dzikie,
zaprzęg latawców skrzyknę.
Jeśli chcesz jeszcze wyżej.

Na błękicie jest polana.
Dwa obłoki to hosanna.
Jeden chłopak, drugi panna.

Powiedz mi, co byś chciała?
Cuda ja czynię, Mała!
Chęć masz na lody może?
Albo na młode zboże?
Wszystko dla ciebie zrobię.
Mój ty mały, wielki Boże!

Jeden chłopak, drugi panna.
Jadą razem do Poznania..."



Tekst Sted.

poniedziałek, 17 października 2011

Dr Kocha

Fragment ulicy Dr Roberta Kocha w Wolsztynie. Na wprost ulica Lipowa.

niedziela, 16 października 2011

GBR

Wolsztyn, ulica Garbarska w kierunku drogi K32. Po lewej narożnik bloku nr 8, dalej nr 9. Kto dziś tutaj rządzi?.

"...To jest nasza Ojczyzna - to jest nasze "być" i nasze "mieć". I nic nie może pozbawić nas prawa, ażeby przyszłość tego naszego "być" i "mieć" zależała od nas."

sobota, 15 października 2011

I odbyło się...

...sulechowskie spotkanie na szczycie. To dobrze. Warto było! A teraz idę spać.

Dworzec PKS w  Wolsztynie i ulica Dąbrowskiego.

czwartek, 13 października 2011

Wolsztynówki-chwilówki: z boku

Starosta wolsztyński nie zasiądzie na ul. Wiejskiej. Pozostanie na ul. 5 Stycznia. 
Zdjęcie z niedzieli 9 października 2011 roku.