środa, 31 lipca 2013

Chorzemin - uwaga na wypadki

Wieś Chorzemin, koło Wolsztyna.
Jadąc tą ścieżką a jadąc prawie codziennie, bo mi jakoś w tym nurcie koła się toczą, w tym prądzie stałym, zbliżając się do "uwagawypadków", które to centralnie powieszone zostały nad chodniko-ścieżką, śmiać mi się chce z wyrwy w tym ostrzeżeniu, śmiać z tego, że wyobrażam sobie, iż ktoś słusznego wzrostu musiał podrzeć znak, zahaczyć o niego i dalej wyobrażam sobie, że zrobił to głową i jeszcze bardziej się na śmiech bierze wtedy z całą powagą do chwili i ubolewania nad boleścią, które to uderzenie poczyniło. Mam nadzieję, że ten który walnął kask założony miał.

wtorek, 30 lipca 2013

Wezwanie do zapłaty - bareizm niewolsztyński


Pan Dyrektor Oddziału
Ryszard Bociong.

        Z uwagi na przesłanie przeze mnie żądanej kwoty na rachunek bankowy firmy, którą Pan reprezentuje i w której to imieniu podpisuje Pan takie "dezyderaty" - proszę mnie niewątpliwie nie narażać na dodatkowe koszty i nie kierować niezwłocznie sprawy, do zewnętrznej firmy windykacyjnej celem przeprowadzenia postępowania windykacyjnego.
           Jednocześnie informuję, iż nadal będę - więcej niż standard - wystrzegał się podobnych sytuacji, do których póki żyję i żyją moje dzieci nie dojdzie.


poniedziałek, 29 lipca 2013

Z rozmów męsko-męskich (część dwudziesta)

- tato?
- co synku?
- co nie ludzie to wymyślą
- prawda, prawda...co Nieludzie to wymyślą.

niedziela, 28 lipca 2013

Jest jak rzeka

"...Ludzie nie wiedzą jak żyć.
Cykl obraca się.
Narodziny, dzieciństwo pełne duszy,
Uśmiechów niewinnych i zdrady.
Dorosłość usłana sumieniem.
Starość jak hańba.
A na łożu śmierci - śmierć!..."

W moim-swoim stylu,
zrozumiałym przez Ciebie,
jeszcze raz-

Wszystkiego Najlepszego
Patrycjo.
 

No tak.
Jeszcze jedno.
Myślę, że ten utwór, przede wszystkim, winien sie znaleźć tutaj w takim dniu a raczej w takim dniu, tutaj.


tekst zacytowany: Adama Łassy z utworu Tabula Rasa.

sobota, 27 lipca 2013

Świat oszalał


piątek, 26 lipca 2013

Panie!

Nie pozwól mi dziś zaginąć w...hektolitrach żyta...

czwartek, 25 lipca 2013

Bo to był spokój żywy i nieżywy

"...Sumienie mam spokojne. Ale muszę powiedzieć, jak w polu było. Jak było w polu. Niezmierna, niezmącona spokojność unosiła się nad rżyskiem i nad łąkami. Nieludzki spokój panował w rozgrzanym powietrzu. W jego sumieniu. I jak się znam i wiem, jaki jestem, jakie mam sumienie czyste i spokojne, tu nie było co się z tym mierzyć. Bo to był spokój żywy i martwy razem wzięte, czyli coś takiego może jak spokój dziecięcia, co urodzone dopiero zasnęło pierwszym snem swoim niepowtarzalnym. 
Bo drugi sen już chyba jest inny. Powtarzalny. Bo miedzy pierwszym snem a drugim ono już pozna głód, jak wygląda. Próbuję to jakoś opowiedzieć, ten spokój panujący wczesnego popołudnia, staram się, ale to nie jest do opowiedzenia prawie, ten spokój, chociaż, jak mówiłem, sumienie mam spokojne i to powinna być duża pomoc. To się powinno zlewać jedno z drugim. Ale może się tutaj mylę..."
Podkiełpińskie pola.



Tekst Sted.

środa, 24 lipca 2013

Stara Dąbrowa. PKS.

Dambrove, wzmiankowana była już w 1314 roku. Leży 5 kilometrów na południowy-wschód od Wolsztyna, przy drodze do...powiedzmy Wielichowa. Przy głównej drodze, po lewej stronie patrząc od Wolsztyna, zaraz za drogą do Tłok, przy uprawie chmielu, stoi przystanek PKS-u.

wtorek, 23 lipca 2013

Próbuj. A potem próbuj mocniej.

Stara Dąbrowa.
O tym, że fiolka wciąż mnie kocha a ja kocham fiolkę, o wspólnym jedzeniu słonecznika, ziaren tego astra i o jedzeniu dzisiejszego obiadu, bo ja cię nie mogę w knajpie takiego nie kupisz i o jeździe mojej rowerowej koliflałerem przez Berzynę, Stary Widzim a nawet Starą Dąbrowę i dalej Tłoki, Karpicko, Nowy Młyn gdzie z gąszczy wystartował SP-BER do zachodzącego słońca...
Nowy Młyn.
...i że nogi bolą, w lodówce pół litra się chłodzi a za oknem łysy w górę idzie, oj idzie z mrugnięcia na powiekę, no i na koniec, że ze świata przyleciał do mnie bidon, który nigdy nie wysycha wraz z opaską białą którą też można na rękę, opatrzoną napisem w kolorze czarnym: "Marcin Chalupczok. Próbuj. A potem próbuj mocniej".
Garbarnia - Wolsztyn.
Zapisek szprychowy: trasa Author 12. Dwadzieścia osiem i pół.

poniedziałek, 22 lipca 2013

Biedny Ktoś - smutny Nikt

Ktoś ma dziś serce chore
W tę zimną, mroczną porę
Dyga spłoszona świeca
Wicher dmucha do pieca
Dmucha do pieca

Jęczy, płacze w kominie
Ten, co ma Nikt na imię
Ktoś jest zły, gdy Ktoś ma dosyć
A Nikt płacze po nocy
Płacze po nocy

Źle komuś, źle nikomu
Nikt gra na smętnym flecie
I myśli o zaświecie
O zaświecie

Ten, co chce zostać nikim
Słucha jego muzyki
Słucha, potrząsa głową
Odkłada broń gotową
Broń gotową
Wolsztyńskie niebo z piątku 19 lipca br., do wiersza Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej.

niedziela, 21 lipca 2013

Pętla Krosowa Grodziskiego Klubu Biegacza 2013 (cześć druga)

Zanim jednak nastąpił start, już było o mnie głośno, gdyż z głośnika zaczęto wzywać właściciela błękitnego samochodu do jego przestawienia, bo zaparkował na trasie biegu, co zresztą do końca nie było prawdą. Ale.
Sylwia Tomiak-Rozynek
...Po półtora kilometrowym biegu zawodnicy przebiegali przez drogę relacji Zdrój - Czarna Wieś do którego to miejsca udałem się żwawym krokiem. Udało mi się z dobiegiem przekazać pałeczkę-buteleczkę naszemu faworytowi - numerowi 49. Po biegu Patrycja powiedziała mi, że poczuła lekką załamkę odczytując paręset metrów dalej na znakach, że przebiegła dopiero 2 kilometry. 
Wyczekałem do zamykającej stawkę i wróciłem gawędząc z właścicielem dwuletniego Authorka na Strzelnicę.
Magdalena Hejnar.
Pierwszy przybiegł nr 100 - Piotr Humerski z Goździchowa a z kobiet Dorota Przybysz z Grodziska Wielkopolskiego. Stałem za linią mety, za którą każdy z zawodników był "zeskanowany" w celu usystematyzowania kolejności, każdy otrzymywał medal. 
Paweł Mierzyński z Włoszakowic.
Patrycja.
Przybiegła już połowa uczestników ale Patrycji nadal nie było. Zauważyłem ją na zakręcie, na krótko po tym, jak zapowiedziano, że oczekiwana jest szósta premiowana w biegu zawodniczka.
Wbiegła spokojnie, trochę zrujnowana ale uśmiechnięta i szczęśliwa z czasem 34:54, jako 58 (druga z Wolsztyna).
Pół godziny później odbyło się oficjalne ogłoszenie wyników, wręczenie nagród, dyplomów i nagród dodatkowych, które losowane były przez licznie zebrane dzieci w tym oczywiście Janka.
Pętlę Krosową Grodziskiego Klubu Biegacza osobiście uważam za imprezę całkowicie udaną i pożądaną. Jako "sąsiad" zza miedzy wyrażam słowa zazdrości ale i entuzjazmu dla wszystkich, którzy ukryli się w organizacji biegu. Brawo.
Pierwsza szóstka wśród kobiet.
Losowanie nagród.
WYNIKI

sobota, 20 lipca 2013

Pętla Krosowa Grodziskiego Klubu Biegacza 2013 (cześć pierwsza)

Dziś o godzinie 15:00, na dystansie 6.3 km w miejscowości Zdrój, koło Grodziska Wielkopolskiego (27 kilometrów od Wolsztyna) odbyły się zawody biegowe w których wzięło udział 103 zawodniczek i zawodników. Profesjonalnie zorganizowana impreza swój początek i finał miała na terenie Wiejskiego Centrum Kultury i Sportu właśnie w Zdroju, gdzie na wydzielonym terenie zielonym, znajduje się charakterystyczna budowla typu "wigwam". 
Trasa biegu prowadziła lasem, po górach i dolinach, po dolinach i górach o których niekoniecznie wiedzieli przyjezdni uczestnicy. 
Osobiście dopingowałem (Fiolka i Janek oczywiście też) numerowi 49...

piątek, 19 lipca 2013

Wolsztynówki-chwilówki : Zimne Kąty

Są historie, które chciałoby się, by nigdy się nie wydarzyły.
Mirek - czekam na piękniejszego...

Pomiędzy Niałkiem Wielkim a Obrą.

czwartek, 18 lipca 2013

Pętla Rakoniewicka (Łąkie Nowe)

Łąkie Nowe w takiej kolejności i nazwie, bo znam miejscowości kiedy to "Nowe-Nowa" a nawet "Stare-Stara" pojawia się naprzemiennie raz na początku członu nazwy a to znów na końcu. Znam też takich co mówią, że lepsza Nowa Ruda niż Stara Blondyna. Znam takich. Ale do łąk...
Łąkiech jest trzy. Zwykłe, Stare i Nowe. Łąkie. 
We wsi zatrzymałem się przy krzyżu co na rozstaju dróg postawiono i raczej wiekowy jest, raczej jego chorągiew a stoi patrząc od Rakoniewic, na prawo gdzie droga biegnie do Łąkiego i dalej Adolfowa. W lewo można do Tarnowej (zrezygnowałem) a na wprost do Błocka, gdzie podążałem.
Kilkadziesiąt metrów od krzyża stoi kapliczka z Matką Boską z 1999 roku. Ładnie zawyglądała mi na tle zboża i sino-burego nieba. 
Potem było tylko pod wiatr...