czwartek, 28 lutego 2013

Grzeczna - Rzeczna

O tym, że nie mogę wyjść z Rzecznej, jednej z ulic w Wolsztynie, w wielkopolskim miasteczku, biegnącej trochę wzdłuż jedynej rzeki tego miasta albo aż, bo znam miasta, których mieszkańcy do najbliższej rzeki mają kilkanaście kilometrów, albo paręnaście stodół a w każdej stodole nocleg, znam; znam też takich, co mieszkają nad wielka rzeką o której czasami się mówi w słodkich środkach masowych i w szkole się o niej uczy bez względu na poziom, a oni, ci mieszkańcy, to nawet nie kwapią się raz na dzień, raz a dobrze, zobaczyć tą wodę najbliższą i dziką bo po co, bo trzeba w dziczy pędzić za eurompajami, bo trzeba według nich ale nie według mnie, bo ja wyjść nie mogę z tej uliczki wolsztyńskiej i gęba mi się cieszy i uśmiecha, że tutaj żyję póki co i póki sił.
Wolsztyn. Ulica Rzeczna.

środa, 27 lutego 2013

Niemaleksowa głowa

O tym, że najmniej się wie co nastąpi jutro, że można być przekonanym o tym i o tamtym, o wzorach przeplatanych ze sobą w znanej konfiguracji, godzinach które miną po sobie w znanej kolejności, czynnościach, które się ma wykonać po postawieniu rano albo nad ranem prawej lub lewej stopy na bliską łóżka-okrętu podłodze, nic bardziej mylnego, nic bardziej mylącego; najmniej się wie co nastąpi jutro, najmniej się wie co nastąpi też za piętnaście minut, najmniej się wie co napisze się jutro a nawet jeśli się wie, ma się ten temat-żagiel, temat-skrzydła to i tak jest się narażonym na całkowitą destrukcję i dlatego wyartykułować ku przestrodze, by być czujnym jak nie wiem co i kto, by być wciąż podejrzliwym i nieufnym i by plany na przyszłość nie wiązać emocjonalnie z sercem jeśli się je ma, z duszą jeśli się ją ma, nie wiązać ale nie wyrzucać ich jednakże, obserwować je jak lewitują gdzieś wokoło; myśleć też mocno o tym śnie z dzisiejszej nocy, o tym rozdawaniu wszystkim pieniędzy, co zrobić by tak rzeczywiście się stało, na jawie by się wydarzyła taka chwila albo kilka razy, pomyśleć poważnie o tym ale nie dzisiejszej nocy, bo głowa jest już i tak pełna, wypełniona po brzegi i nawet trochę więcej, nawet już się z niej przelewa można napisać, tak jak ta woda, tak jak tak woda.

Ulica Rzeczna w Wolsztynie i Rzeka Dojca na dwóch pierwszych. Na trzecim Jezioro Wolsztyńskie zaraz za byłymi warsztatami Szkoły Zawodowej. Rok 1980 (Wojtek proszę popraw mnie jeśli się mylę i dziękuje za fotki). Aparat raczej Smiena 8M.

wtorek, 26 lutego 2013

Garczarkowe chalupczoki : odwilż

Jako, że byłem i jestem na wychowaniu Andrzeja Garczarka, człowieka, z krwi i kości czuktańskiego bociana, literacko-myzycznego ojca moich myśli i wrażeń, w podziękowaniu za to co było i za to co wygram jeszcze na harmonijce, opowieść niniejszą dedykuję.
 "W śniegu odleżynie, paprze się ognisko, stare z nowym, krzywe z prostym, piorą się po pysku.
Ćmi słoneczko, rybie oczko, nad straganem wzruszeń. 
U prawiczka, na policzkach - brzoskwiniowy puszek.
Chodź zaśpiewam ci piosenkę, na spóźnioną ciut wiosenkę. 
Wytrzeszcz oczu, kłucie w boku, starą biedę w nowym roku.
Chodź opowiem ci bajeczkę, na za ciasną ciut czapeczkę. 
O smarkatej z zapałkami, która cały świat podpali".
Okolice ujście Dojcy do Jeziora Berzyńskiego w Wolsztynie.


Ciąg dalszy na pewno nastąpi.

poniedziałek, 25 lutego 2013

Jujki do Spokojnej (ulic należy)

Ulica Jujki w Wolsztynie w kierunku Spokojnej i wieży ciśnień, na wysokości Jasnej prawie.
Ulica Spokojna do Powstańców Wielkopolskich na wysokości Jujki.
Ulica Spokojna do Marcina Rożka na wysokości...Jujki.
Ulica Jujki do Działkowej, ze Spokojnej, na wysokości wieży ciśnień,
Gazonowy mur dźwiękochłonny, pomiędzy K-32 a ulicą Spokojną. Napis na nim stanowi, że stuprocentowa populacja mężczyzn zamieszkałych na ulicy Jujki nosi imię Lech.

niedziela, 24 lutego 2013

Przy niedzieli

Park w Wolsztynie.

sobota, 23 lutego 2013

Ostatnie wolsztyńskie podrygi zimy

Dziś śnieg nawiewa od rańca. I dobrze. Niemazlitujsię. Zima Panie doktorze. Zima!
Muszla koncertowa Bartka i Asi.
Z parku na ulicę Drzymały.
Z górki na pazurki,
Ławka na Jeziorem Wolsztyński, niedaleko plaży.
Pod pomostem na plaży w Wolsztynie
W Parku Miejskim w Wolsztynie.

piątek, 22 lutego 2013

Irgendwie, irgendwo, irgendwan...

Jak to na jóska pies scekoł, gdym wracoł do domu, ocipielec jeden, co budy nie znalozł na noc, obscyjmurek zafajdany, nie chcioł pszestoć a się na niego szło nafprost  centralnie i myślało sie, ze sie nie wytszyma ale józek wytrzymoł i nie kopnoł go, bo pies to, źwierzę aż, a według włotka chszanoskigo, tego co pisze artykóły w gazecie głos wolsztyński, to tylko źwierzę i do tego ponoć piesa nie można kochać ani psiok kochać nie potrafi ludzi, bo boskie pszykazania najpirf czeba stosować a potem inne i nie ma miejsca wnich dla źwierząta ale za to jest dla takiej nienawiści i to mi pszypomino tych fanatykóf arapskich i takie myślenie fundafund, fundamentachsześcijańskie, i tych niewiernych co byli  i są w tych klotkach więzini...

Wolsztyn. Dworcowa 27.

czwartek, 21 lutego 2013

Młyn (mogiła)

We wrześniu ubiegłego roku na ulicy Fabrycznej w Wolsztynie, camerą obscurą zatrzymałem zabójstwo miejscowego budynku młyna. Dziś stwierdziłem, że brakuje jedynie krzyża na usypanej gruzowo-młyńskiej mogile. Coraz ich więcej w wolsztyńskim krajobrazie. Mam nadzieję, że los ten nie czeka budynków po drugiej stronie ulicy. Mam nadzieję. Będę tutaj często zaglądał. Bo chwalić trzeba "góry, doliny, zielone".

środa, 20 lutego 2013

To jest osioł

O dwudziestym lutego dwatysiącetrzynastegoroku napisać, że podmundurowy Jacek Niewaleczny Cichocki spadł ze stołka, bo niewaleczny był dla swojego wojska i nic nie robił ku temu by być ulubionym rottweilerem, a jego upadku nikt nie słyszał, gdyż zadymka i zawierucha na dworze śnieżna nastała i od jutra tego niewalecznego już nikt nie będzie pamiętał i całe szczęście a to, że śnieg spadł dwudziestego to popamięta paru, którzy drogi znaleźć nie mogli i wycofali się po omacku i to, że gdy pod wieczór spojrzało się bez łokno to budynku poczty wolsztyńskiej widać prawie nie było i jeszcze koniecznie zaznaczyć to, by słuchać codziennie Armina Van Buurena, bo mam myśli podróżnicze tudzież awanturniczo-podróżnicze, gdyż czytam Karola Maya...

Cmentarz Żołnierzy Radzieckich w Wolsztynie i budynek Poczty w oddali, przy ulicy 5 Stycznia. Dziękuje za możliwość wykonania zdjęcia Panie.

wtorek, 19 lutego 2013

Szpital (Nowy Tomyśl)

Wolsztyn ma czego zazdrościć. Ma czego zazdrościć Nowemu Tomyślowi. Miastu, które lubię. 
Myślę o szpitalu, którego początki sięgają 1883 roku a który od 2008 roku nosi nazwę im. dr Kazimierza Hołogi. Postaci nietuzinkowej. Myślę o szpitalu, który całkiem nieźle prosperuje. 
Panowie Janusz Nowak i Marek Ratajczak - zarządzający placówką, zupełnie poprawnie sobie radzą. Kto poradzi sobie w Wolsztynie? Kto z pretendentów na tron dyrektorski otrzyma zwrot kosztów dojazdu? Czy wyłonienie króla w białej szacie w ogóle jest możliwe a jeśli tak to z jakim skutkiem? Może warto zapytać: jak to robią w Nju Tomyślu? Może warto?
Powiadają, że zawsze jest iskierka nadziei. Światełko w tunelu...światełko...
Tak powiadają. 
Trzeba tylko chcieć je zobaczyć.
Szpital w Nowym Tomyślu. Budynek, przy ulicy Henryka Sienkiewicza 3 od podwórka, czyli z wewnętrznego, obszernego, bezpłatnego (patrz zaliczone szpitale poznańskie) parkingu samochodowego. Pomimo dzisiejszych i wczorajszych opadów śniegu i psiej zwanej pogody, drogi były przejezdne a mijając tablicę Boruja 3 (km), przy drodze 305, serducho mi dygnęło. Byle do lata.

poniedziałek, 18 lutego 2013

Wały (część trzecia - Paradice City)

Tylko dwie kładki naliczyłem na odcinku pomiędzy byłą przystanią a ujściem Dojcy do Jeziora Berzyńskiego. W stanie całkiem gospodarczym, czyli podobnym do finansów państwa w którym żyję. Dziś w nocy ma spaść śnieg a ja przecież jutro pod most chciałem iść. Jezioro Berzyńskie odmarza lub inaczej lód na nim się topi. Tak jak pieniądze. W tym raju.
Pomosty nad Jeziorem Berzyńskim w Wolsztynie, nad północnym jego brzegu.

niedziela, 17 lutego 2013

Wały (część druga)

Wały nad Jeziorem Berzyńskim od byłej przystani do ujścia Dojcy, czyli walę po wale.
Wał nad Jeziorem Berzyńskim w Wolsztynie.
W kierunku byłej przystani żeglarsko-kajakarskiej.
Zberzyniała trzcina.
Znak żeglugowy w miejscu ujścia Dojcy do jeziora.
Ulica Sienkiewicza. Prowadzi prosto do drogi K-32, która biegnie wzdłuż brzegu jeziora.