|
Nu zajac. |
Pojechałem koliflałerem przez Chorzemin wieś do Kiełpin by stamtąd do Siedlca, bo tak można. W alei wierzbowej, trzy metry przed kierownicą niezłe dupsko pokazała mi łania skacząca z owsa w żyto. Było to za Chorzeminem a przed Kiełpinami. Dalej w pobliżu przejazdu kolejowego (dlaczego pekape nie rozkręciła tych torów i nie sprzedała żelaza na złom by mieć na premie dla prezesików i zastępców prezesisków?) spotkałem Pana dziobaka nieżabojada, klekota inacy zwanego, bocianem. Chodził jak paw przyznam szczerze, coś tam wpierdzielał. Krzyknąłem do boćka sijulejter i pognałem dalej na zachód ku Kiełpinom.
|
Przed Kiełpinami od Chorzemina. |
|
Chorzemińskie siano. Się leżało w nim. |
|
Wierzby od Kiełpin do Chorzemina. |
Że, zające siedziały w bezruchu, że ległem w siano - a tak z przyzwyczajenia "leżące na klinie pod lasem", że obejmowałem wierzbice moje ukochane tylko napomknę. Tylko.
Zapisek szprychowy:
Trasa Author 3
4 pisz śmiało:
Fajnie to wszystko opisujesz:-)Ostatnie zdjęcie piękne,pozdrawiam
Ciekawe widoki wklejasz podobają mi się, pozdrawiam.
To tylko i aż jest dookoła. Radość z tego co się ma "pod ręką" to podstawa szczęścia.
Jenny Dziękuję. Pozdrawiam.
Prześlij komentarz