poniedziałek, 30 grudnia 2013

Był sobie 2013 rok...

Myślę o nim i myślę...
Przeglądam w pamięci miesiące i tygodnie, dni wspominam od rana do zmierzchu, poranki wierszem pisane radośnie ale i chwile smutne; te kiedy zmarł mój tato sierpniowym wieczorem, te gdy serce się krajało i włos na czworo, ale oprócz smutku to jeszcze zbieranie malin wspominam, wąsowskie i krysiewiczowskie powroty, maleksowe fiesty balonowe, kichnięcia ździcha i darka, wieże i lochy, karawany adamów i koliflałerowanie, kosmogonie czereśniowe i grzybobranie brajeckie i jeszcze brzóz szum nadmorski, trochę niepojęte, bo gdzież nad morzem brzozy a jednak, i Józka co na drabinie stał i stoi do dziś, oglądając ten piękny świat, ucząc się go na pamięć...jednym słowem wspominam, jednym szeptem...jednym gestem.
Przedostatni dzień w roku dziś...
Kończę dwutysięczny rok trzynasty fotografią, która dla mnie niesie wszystko. Wiele jest poza nią. W tak zwanym cudzysłowie, domyśle, zapachu i czkawce. 
Wybierając asa trefl z tegorocznej wędrówki zdecydowałem się na stachuriadową polanę i grochowicki las. Dlaczego?...
Szczęśliwego Nowego 2014 Roku.
Za spokój mego snu...

1 pisz śmiało:

Kubaplay pisze...

najlepszego w tym 2k14, niech będzie lepszy! więcej nie powiem :)

bądź zawsze najlepsza przenośnią, metaforą i radością w tym mieście :)

a piękno zostaw P. :)