Koniecznie zapisać o przechodzeniu koło tego lustra drogowego, stojącego na ulicy Krętej mojego miasta, że już od kiedy się je pamięta, że stoi, ale nie potrafię podać jakiegoś konkretnego czasu, dnia, miesiąca, pory roku nawet czy roku, chodzi mi o tą liczbę co ludzie zapisują każde minione 365 dni, zatem nie ma się tego umiejscowionego czasowo, bo każdy czas inaczej liczy, ja na przykład liczę każdą minutę swojego życia i liczę na tą minutę, że będzie wyjątkowa jak dla kogoś innego rok, lub tydzień na Wyspach Kanaryjskich albo w innych miejscach które znam z zabawy - palcem po mapie, każdy jest przecież inny, każdy najważniejszy, mogę jedynie o sobie mówić z precyzją i starannością i prawdą, jak to jest z moim czasem, więc nie umiem określić daty od kiedy przechodzę sobie szybko lub wolno, czasami biegiem się zdarzało, nad ranem oczywiście też, ale nie będę pisał o moich spacerach pomiędzy nocą a świtem, nie teraz, nie, pamiętam nawet jak szedłem koło tego lustra gdy słońce w oczy świeciło i nie sam szedłem też i nigdy, przenigdy, przechodząc nie mogłem zobaczyć samego siebie w tym zwierciadle, i doszedłem do wniosku, że duchem jestem chyba albo aniołem jakimś.
Wolsztyn. ulica Kręta - w lustrze do ulicy Strzeleckiej.
0 pisz śmiało:
Prześlij komentarz