Jak to od wczoraj pada śnieg i nie ma przerwy a jak jest, to przejściowa a do tego mgła zaciąga i nadchodzi i że zobaczyło się przez okno, jak półmetrowe tujki co naprzeciw, obrosły śnieżnym puchem i myśląc o tym puchu zachciało się go mieć pod ręką, więc wlało się napój na bazie chmielu do grubego kufla z rączką (nie czasami Konstatnym Rączką, nie, nie) a zatem wlało się do tego kufla co w latach osiemdziesiątych razem ze mną wyszedł z pewnej pijalni piwa w ręce i gdy się zobaczyło, że jest w ręce, to już było za późno ale wracając do dziś, zamknęło się kufel w mikrofali i po podgrzaniu wsypało się łyżkę cukru i z kufla nastąpiło rozmnożenie wina, bo piana poszła górą i po szafkach, na podłogę i zostało pół z całości, bo reszta puchem uleciała i za karę wstawiłem drugie ale cukru już nie wsypałem, tylko miodzik i myślę, że postąpię tak raz jeszcze.
Skrzyżowanie Żeromskiego i Lipowej w Wolsztynie. Około 15:40.
1 pisz śmiało:
Nie taki marny, mrozy idą...
Prześlij komentarz