Przy końcu ulicy Jeziornej w Karpicku, tej części ulicy biegnącej do plaży, znajduje się brama wjazdowa na teren pola namiotowego. Mniej więcej w tym też miejscu - całe szczęście - kończy się pogierkowski asfalt.
Stąd prosto wiedzie droga leśna, lasem ku leśnemu lasowi. Za to w lewo, prosto do Jeziora Wolsztyńskiego, na tak zwaną Kafę.
Kafę, czyli piaszczystą plażę otoczoną lasem. Kawowy brzeg.
Idąc za zapachem jeziora, na wprost w jego łono, po prawej stronie płot stoi. Płot przy tej budowli to obraźliwe słowo. Znam jednego co mi raz powiedział, że jakby miał pieniądze wydane na tenże, to by się z roboty zwolnił i starczyłoby dla niego i jego czworo dzieci. Za płotem zaś, to takie różne są. Domki i domy willowe. Hacjendy. Pustostojące. Jedyne co się tam rusza (a oglądałem ten teren przez osiemnaście zachodów słońca), to spadające z sosen szyszki. Cóż. Może kiedyś ktoś tam zamieszka. Wielgi dom, którego tutaj nie widać i cały ten teren zakupił kiedyś i zabudował pan jeden, wielki fornal jakby to powiedział dziadek Władek. Pan, który kiedyś miał a potem sprzedał jedną drużynę pierwszoligową piłkarską z Grodziska Wielkopolskiego rodem. З щирою повагою...
5 pisz śmiało:
He, ale tam drzewiasto...! :)
No naprawdę się dziwię.. u nas to, daję głowę, płota dawno by już nie było. Ile to kilogramów złomu!!! O, przeprzszam, ton!!! :)
A może pod prądem ci on? ;)
słoneczne pozdrowienia z Wielkopolski :)
Pustostany willowe, powiadasz... pewnie jakaś przeklęta ziemia. Nie stał tam wcześniej cmentarz indiański albo co? :-D
piaskowiec na domu pana owego,to również nasza sprawka:) szkoda, że pan się rozwodzi i kłóci o majątek. tak dom ładny mógłby być...
Spokojnie dużo uzbrojonej ochrony
Prześlij komentarz