Jestem zadowolony z dzisiejszego wypadu w to miejsce. Ostatnio byłem tutaj podczas tegorocznej sierpniowej burzy. Zadowolony jestem dlatego, że pod koszulę zawiało mi wiatru północno-mroźnego. A lubię zawiania. Zadowolony jestem dlatego, że poczucie chłodu, łagodziło słońce jeziorujące. A bardzo lubię łagodzenie jeziorowe. Zadowolony jestem w końcu, bo nie ma miejsca dla mnie wypadowego bardziej.
W ogóle! Nie ma dla mnie nic bardziej.
Karpicko. Nad Jeziorem Wolsztyńskim.
9 pisz śmiało:
nie wygląda jak jesień:P
bo każdy widzi to co chce :)
:))tak,każdy widzi to co chce.
Ja byłam tam dwa tyg temu i też wiało.
Pięknie tekst i przemyślenia:)pozdr
Znam osobiście jeszcze kilka osób, którzy lubią tam bywać.
Bez względu na to, czy jest zima, lato, wiosna, wiosna, wiosna...
Wiosna,wiosna,wiosna o taaak:)
a najlepsze jest to, że w moim ogrodzie na śliwie pokazały się kwiaty i zakwitły zawilce hahaha
A wiesz dlaczego?Ponieważ kto kocha wiosnę,ten widzi to co chce:)Niejeden nie zauważyłby tego:))
No ja widzę, że u Was w Wolsztynie to jeszcze trochę lata zostało. :)
Wcale się nie dziwię, że nie dla Ciebie miejsca bardziej wypadowego jak to jezioro. Widziałam je nie raz. Zdjęcia bardzo ładne, a o jesieni świadczą tylko rośliny przy jeziorze, reszta to zielona wiosna. Pozdrawiam
Prześlij komentarz