o tym, że liście pięknie listopadowały dziś pod kołami mojego koliflałera i, że w tej deptance sześćdziesięciokilometrowej, ścieżynę z mężczyzną w podeszłym wieku sobie uwielbiłem, mężczyzną rowerem jadący przed siebie jak ja, a dalej, za nim, lub przede mną, bo jechaliśmy z przeciwnych kierunków, potem, za chwil kilka, napotkałem las bukowy, ale go dziś nie pokażę, bo...już późno
Pomiędzy Kargową a Jeziorem Linie Duże - kadr pierwszy do jeziora, drugi w przeciwną stronę. |
3 pisz śmiało:
Bardzo malownicze te listopadowe drogi...
się rozkręciłeś w tym rowerowaniu, no ale trzeba przyznać, że pogoda sprzyja :)
Drewno - bardzo, bardzo, bez dwóch zdań....
Aniu - sam nie wiem jak to się stało :-)
Prześlij komentarz