niedziela, 9 listopada 2014

Wolsztynówki-wyjazdówki: rowerzysta całoroczny

o tym, że liście pięknie listopadowały dziś pod kołami mojego koliflałera i, że w tej deptance sześćdziesięciokilometrowej, ścieżynę z mężczyzną w podeszłym wieku sobie uwielbiłem, mężczyzną rowerem jadący przed siebie jak ja, a dalej, za nim, lub przede mną, bo jechaliśmy z przeciwnych kierunków, potem, za chwil kilka, napotkałem  las bukowy, ale go dziś nie pokażę, bo...już późno
Pomiędzy Kargową a Jeziorem Linie Duże - kadr pierwszy do jeziora, drugi w przeciwną stronę.
 

3 pisz śmiało:

Drewno pisze...

Bardzo malownicze te listopadowe drogi...

anjax pisze...

się rozkręciłeś w tym rowerowaniu, no ale trzeba przyznać, że pogoda sprzyja :)

chalupczok pisze...

Drewno - bardzo, bardzo, bez dwóch zdań....
Aniu - sam nie wiem jak to się stało :-)