czwartek, 17 października 2013

O dosłownym rany lizaniu

Napisać, że po przeszło dwumiesięcznych męczarniach i że w tychże ból, grał przez cały ten okres (no może nie wliczając nocy z ostatniej niedzieli-poniedziałkowej) - drugorzędną rolę a pierwsze skrzypce grała Klara - znalazłem dziś o dwunastej trzydzieści ujście dla nich bezpowrotne u Mistrza Piotra.
 Tak zwany czy niezwany Mały Park, przy ulicy Lipowej w Wolsztynie.

0 pisz śmiało: