wtorek, 29 października 2013

Brajec - droga

O tym, jak pojechało się w brajeckie bieszczady i chciało się dotykać tego, czego nikt inny dotąd nie dotknął i udało się i znalazło się przypadkowo całkiem w ostoi zwierząt do której zakaz bezwzględny jest wchodzić a potem szukało się drogi chociaż piaszczystej, chociaż najwęższej i się ją znalazło, pomimo pomruków zachodzącego słońca przed oczyma moimi błękitnymi i odyńcowatego oddechu za plecami.
Wspominam liście
które sypią się i sypią
z błękitu
Wspominam dziuple
gdzie spała futrzana baśń
Wspominam stertę liści
w której zasnęła młodość
tak mocno, że zbudziła się
za tydzień
Zapach liści szedł mi do głowy
jak wino
Wspominam dziewczyny
które schowały się za drzewem
już na dobre
Wspominam góry
które zostały beze mnie
jak opuszczony dom
z wstawionymi szybami
ze szronu
Wspominam młodość
która została już na wieki
daleko stąd
w bukowym lesie
Dookolność Jeziora Brajec. Jednego z najpiękniejszych miejsc na wyciągnięcie ręki.

Wiersz - Jerzego Harasymowicza, pt. Droga. Pasuje jak talala do czasu i miejsca. I mnie.

0 pisz śmiało: