niedziela, 28 kwietnia 2013

Parada parowozów 2013. Wolsztyn

...z Bucza wyjechałem o 12:40...te przepyszne kotlety z ananasem...
O ile pasażer foteliku siedzący zazwyczaj na tylnym siedzeniu kierowanego przeze mnie samochodu mawiał: 
- tato jedź pięć i zero - gdy zbliżałem się do zabudowań miejscowości, tym razem przypominał mi na każdym łuku: 
- możesz jechać teraz osiem zero tato...bym tylko zdążył na paradę. Bym tylko zdążył. 
Wbiłem się w Wolsztyn o 13:30, pomimo objazdów. Znalazłem za "Domem Usług" jedno z wielu - o dziwo!!!! wolnych miejsc. A potem spust migawki, w potężnym jak nigdy zadymieniu, nacisnąłem siedemsetrzy razy.
 
Mój pierwszy jutubiec.

Mały bonus z lokomotywowni. Wolsztyn oczywiście. 

11 pisz śmiało:

Raven Fotoamator pisze...

Hmmm ... wyświetla mi, że film usunięty przez właściciela ...

chalupczok pisze...

Już powinno być ok. Wgrałem jeszcze raz z większą rozdzielczością.

MarcinFoto pisze...

filmik super!

chalupczok pisze...

hahaha - nagrody to niech lepiej dostają inni.

Robert Trzciński pisze...

Przyznam, że czekałem na ten wpis, bo wiedziałem, że taki post tutaj będzie. I nie zawiodłem się. Video-Foto relacja bardzo udana. No i czekam na kolejne własne wypociny wrzucone na "Jutuba".

Anonimowy pisze...

Nagrody niech dostają zasłużeni! skromy człowieku...:-)

Raven Fotoamator pisze...

Debiut bardzo udany :-) Mi niestety nie było dane w tym roku zawitać na paradę :-( Piękne maszyny ...

chalupczok pisze...

lala - lala -lala http://www.youtube.com/watch?v=kx9BDmxIfY0

RowerBezKol pisze...

Uwielbiam tego bloga, jednak będę strasznym fanem i powiem, że się zawiodłem tym razem... Niestety opuściłem w tym roku nasze, wolsztyńskie dni. Spodziewałem się tutaj fajnej relacji fotograficznej z jak zwykle inteligentnymi i trafnymi komentarzami. Ujrzałem filmik z lekko nieprzebranymi zdjęciami i jakąś dziwną pioseneczką... Na całe szczęście bonus poprawił mi humor! Hejterzy są i zawsze będą - przepraszam! ;)

chalupczok pisze...

Rowerku - proszę Cię. Pomimo tej lufy którą popełniłem - bywaj ze mną.
Pozdrawiam :-)

RowerBezKol pisze...

Są gusta i guściki! Nie opuszczę, dopóki blog będzie żył!