Według podań w Zaduszki istnieje tradycja zapalania ognia - zniczy, lampionów, świec, na grobach zmarłych. Kiedyś w miejscach pochówku rozpalano ogniska w wierze, że ogrzeją błąkające się po świecie dusze. To dzień rozpamiętywania, nostalgii, wspomnień, wyciszenia. 
Ja z wyciszeniem i wspomnieniem poszedłem od ludzi. Do przyrody, zapalając w jej śpiewie ogniki swoich uczuć. Czy postąpiłem po katolicku, czy po pogańsku, tego nie wiem. Postąpiłem wg swojego serca.
  | 
| Łąbędziówek, czyli zdjęć tychże ptaków mam całkiem sporą kolekcję. Czasami udanych całkiem. Nie o "udaność" jednak mi dziś chodzi. | 
  | 
| Sójki ptaka, nigdy wcześniej nie ująłem. Udało się w lesie. Sójka ptak przyleciał dziś po raz pierwszy do naszego karmnika w mieście...  | 
  | 
| ...a gęsi w tym czasie ulatywały. Tylko nie wiem dlaczego na wschód? |  
 | 
  | 
| Stawom na Ruchockim Młynie wody ubyło, ale urody przybyło. Dziesięć. | 
  | 
| Podobnie w przylegającym Jeziorze Wioska. | 
  | 
| W jego toni, na słupku, pomiędzy krzyżówkowymi kaczkami, na dwóch nóżkach, rozsiadł się kormoran czarny. | 
  | 
| Natrafiłem na wyżerkę dla dzięciołów. | 
  | 
| Sam las nie wydawał mi się straszny, ale czasami między sosnami coś przebiegło... | 
  | 
| ...nerwowo naciskałem spust migawki, ostrząc zamglonym okiem na grzyby... | 
  | 
| ...właśnie...grzyby.Kilka wpadło do listopadowego koszyka. Raczej ostatnie. |  |  
 | 
Pomimo chwil nerwówek, ciśnienie miałem oczywiste. Gałki oczne nieprzekrwione. Puls stabilny. Drgania rąk niezauważalne. Słowem wszystko było w normie. A nawet w "idealmie". 
Kiedyś mówiono, że w Zaduszki nie wolno deptać (kapusty), klepać (masła), czy spluwać (przez lewe ramię). Nic się nie mówi o tym, że nie wolno oddać się w objęcia (lasu)...
Kto szuka, ten znajdzie drogę...do Jeziora Brajec. A to wszystko przez to, że za duszno mi...
 
6 pisz śmiało:
A zatem tak wygląda sójka. Widuję czasami dwa takie osobniki na drzewku- sumaku, który zagląda do mnie przez okno. Dwa dni temu pieknie się prezentowały na tle jego rdzawych lisci.
Ty pewnie byś to uwiecznił. Ja tylko podziwiałam zza okna. Może trzeba pomyśleć o zamianie gabinetów? Ula
Hehe - Brajec i okolica zawsze mi się podobały.Pamiętam noce nad jeziorem i nawoływania żurawi o poranku, coś fantastycznego-polecam każdemu...
- Lubię gabinet z którego widać sumaka :)
- Brajec...jezioro które boję się sfotografować a co dopiero wspominać...
sójki przylatują do mojego karmnika na oknie, bo uwielbiają słonecznik, a tym(i nie tylko tym)karmię ptaszynę dziką;)sójki to naprawdę spore ptaki choć na takie nie wyglądają, widać to dopiero wtedy gdy z ledwością mieszczą się w karmniku:D, a Tobie mogę podpowiedzieć, że dużo sójek widywałam w Karpicku, w lesie za "Montaną"
Świetne, jak zwykle, ujęcia. Dziękuję za sójkę szczególnie, nie widziałem jej nigdy na żywo. Ale moje ulubione to perspektywa drzew w magicznym, tajemniczym lesie.
-Sójka, kiedy ją dorwałem niesamowicie skrzeczała. Nie był to śpiew anioła. Być może, że wrzeszczała, bo wystraszyła się mojej postaci.
- w tą "perspektywę" wjechałem kiedyś samochodem, przy dość obfitym śniegu "tylko by zawrócić". Jak na zimową porę roku i "ruch" na tejże drodze, myślałem o pozostawieniu mojego mustanga i zabraniu tyłka w troki. Szczęśliwym jest człowiekiem, urodzonym w niedzielę, gdyż nadjechał ciągnik rolniczy i naprowadził mnie na odpowiedni tor.
Czy ten który widział moje położenie słyszał też moje okrzyki, przeważnie zaczynające się na ka i je, tego nie wiem.
Prześlij komentarz