sobota, 30 listopada 2013

Gwdy błękitne okiennice - część trzecia

Dziś Andrzejkowo-wyspowo.
Andrzej z bierzmowania
Piła - wyspa. O oddali Starostwo Powiatowe.
Gdwa.
Wyspa - fontanna. Znowu nieczynna.
Budynek Starostwa z mostu.
Barka.
Hotel Gromada.
Stanisław. Na piąte miał podobno Andrzej.

czwartek, 28 listopada 2013

Gwdy błękitne okiennice - część druga

Opowiadam dalej pilskie klimaty i niebo i ziąb a grzanie słońca nader i nawet nie starać się cokolwiek naprowadzać, by Wolsztyn miasto, do miasta Piła zbliżyć, gdyż pozytyw tegoż jest tylko we mnie i niech tak zostanie.
Piła nad Gwdą. Z Bulwarów na most przy ulicy 11 listopada.
Kłet w tujach czy czymś, przy Bulwarach.
Z ulicy 11 listopada w Bulwary. Po lewej Muzeum Staszica.
Bulwary, od ulicy 11 listopada.
Stanisława Kostki kościół od 11 listopada.
Dom Staszica, przy ulicy Browarnej (!)- tu się urodził.
Rowerowo...yeah.
Klub zwany Młynem, teraz Molino, przy Rondzie Solidarności.
Kładka na Wyspę od ulicy Dąbrowskiego.
Wyspowo.


środa, 27 listopada 2013

Gwdy błękitne okiennice - część pierwsza

Opowiedzieć wielkopolskie miasto Piła tyle ile się da i tyle ile pozwoli Gwda, zaznaczając na marginesie wykrzyknikowo i z podkreślnikiem, że rok temu nie myślało się o ponownym pobycie nad tą rzeką tak szybko i to w dodatku z noclegami prawie pod mostem i wykorzystać to spostrzeżenie i doświadczenie przy lepszej, pierwszej okazji, gdy będzie się pisać o zaskoczeniach i zaskoczeń czarze, czyli o tych wszystkich chwilach, które dopadają mnie codzienną bezustannością.
Piła, rzeka Gwda, kładka pomiędzy Bulwarami Chattelerault a Walki Młodych i kościół p.w. Św. Stanisława Kostki.
W kierunku przeciwnym, czyli południowo-wschodnim. Most na ulicy Okólnej.
Kładka do ulicy Walki Młodych.
Kościół Św. Stanisława Kostki.

wtorek, 26 listopada 2013

Spałem w Pile

Miasto Piła nad Gwdą. W oddali most na ulicy 11 listopada.

poniedziałek, 25 listopada 2013

Wolsztynówki - chwilówki: aleja

Jakoś szerokim łukiem minąłem tegoroczny Park w Wolsztynie. Ale chodzę tam. Bo mi po drodze. Bo mi po sercu i rozstaju.

niedziela, 24 listopada 2013

Wolsztynówki - chwilówki: żukstory

Zatrzymał się dosłownie na chwilę a ja byłem tam gdzie miałem być, czyli na Placu Kościuszki w Wolsztynie. 
Za kilka godzin, będę na Placu Staszica...w Pile.

sobota, 23 listopada 2013

Pierniki-bielniki

Bez zbędnego chwalenia. Te pierniki robią furorę co roku, kiedy ich czas nastaje. A nastaje na początku grudnia, by w okolicach Świąt Bożego Narodzenia, trafiły do brzuchów. Pasich.
Przepis na ten wypiek pochodzi od mojej mamy, którą corocznie raczymy odpowiednią porcją, gdyż sama o nim zapomniała jak przyznaje, wiele, wiele lat temu. Zatem.
Etap I mieszający: do miski 1kg mąki, 1 łyżeczkę sody, 1 łyżeczkę amoniaku i 2 łyżki zwykłego kakao. Wymieszać.
Etap II gotujący: do garnka 17 dag margaryny, 1 opakowanie przyprawy do piernika, 1/3 szklanka wody, 1 szklanka cukru, 1 słoiczek miodu sztucznego (280 gram~średnio na jeża). Zagotować i mieszać od czasu do czasu aż wystygnie.
Etap III ubijający: 3 jajka (a jajko to białko i żółtko), 0,75 szklanki cukru. Wykoglować-moglować.
Etap IV łączący: do części wymieszanej (I), wlewamy ostygniętą część zagotowaną (II). Po dokładnym wymieszaniu dodajemy część ubitą (III), po czym ponownie wyrabiamy. Powstaje ciasto.
Etap V wycinający: odcinamy dowolną część ciasta i wałkujemy do grubości nie większej niż 0,5 cm, po czym wycinamy foremkami.
Etap VI wypiekający: wycięte surowe ciasto układamy na blachę i wkładamy do piekarnika nagrzanego uprzednio do temperatury 200 stopni na 12 minut. Grzanie góra-dół. .
Etap VII upiększający: wypieczone dekorujemy i tutaj następuje dowolność. Lukier, polewa czekoladowa, posypki na to różnorakie. Smaczne są świeże a jeszcze bardziej gdy "wciągną" wilgoć z otoczenia, czyli po kilku tygodniach. 

piątek, 22 listopada 2013

Wolsztyn - moje miejsce na ziemi


czwartek, 21 listopada 2013

Po przebudzeniu

O powrotach nie w porę i zasypianiu nad ranem, o myślach trzcinowatych i zamglonych, o wycinaniu pierników pachnących cynamonem i imbirem i "zastygłych w pozach" jesieniach, które już w niedzielę a potem we wtorek a wcześniej w poniedziałek się zobaczy pilsko i gwdowsko.

wtorek, 19 listopada 2013

Tłoki i inne mżawkowe uroki (część druga).

Zaczyna mżyć. Za wiaduktem rozwidlenie: asfaltówka w prawo do Stodolska, w lewo polówka do drogi Rostarzewo-Głodno a pośrodku w towarzystwie sosny, drewniany krzyż słusznych rozmiarów. Wybieram lewkę i ponownie po stu metrach zatrzymuję koliflałera, bo nie mam zamontowanych wycieraczek przy okularach. Spoglądam jeszcze w rostarzewskie wieże kościelne, na których tle szynobus pędzi mile i dźwiękuje przed przejazdem kolejowym. Ruszam do Głodna, przejeżdżając przez wieś kieruję się na zachód do Barłożni Gościeszyńskiej i dalej lasem do Nowych Tłok. Tam sowy-czubajkowe-kanie napotykam, w trawie przymilone o zerwaniu marzące, jeszcze przed zimą. Przecinam trzystapiątkę i chorzemińsko okrążam po swojemu Jezioro Wolsztyńskie. Mam raczej wszystko mokre z obłoceniami - parując przy tym radością.
Wiadukt - Rostarzewo a Stodolsko...
...i w kierunku przeciwnym, ulica Szkolna.
Sosna i rozstaje.
Rostarzewo.
Dopisek szprychowy: w sumie 24 kilo, w mżymżawce, spokojnie i listopadowo. Byle tak dalej.