niedziela, 25 sierpnia 2013

Folk Mashina w Wolsztynie, czyli lepa, lepa

Dziś, pomiędzy zachodem a wschodem (właśnie w tej kolejności) na ogrodach Gminnego Centrum Informacji w Wolsztynie, przy ulicy Dr Kocha, zagrała i zaśpiewała męska trójsolówka białoruska o nazwie Folk Mashina, którą obserwowało i zachęcało do dalszego, wybrane przez siebie grono w ilości do stu (raczej nie więcej) kobiet, mężczyzn i zwierząt.
Klimatyczna muzyka w której usłyszałem: uspakajające mantry, góralsko-polskie zaśpiewy i inne rusko-białe cuda rytmiczne, wprowadziła mnie w odpowiedni zakręt, w odpowiednie myślenie. Wokalista zdaje się jest kluczem do powodzenia tego projektu, z charyzmatycznym głosem, lekko zmanierowany ale nader oryginalny. 
Na koncercie stawiłem się dzięki Pati-la-bell, której dziękuję za i za 10 i pół.

Chciałbym, by Folk Mashinę usłyszał Armin van Buuren...świetny koncert.

2 pisz śmiało:

Kubaplay pisze...

albo oni Armina? albo Paula V D., Tiesto, treasure fingers i wielu wielu innych ;)

Jaśminka pisze...

Bardzo ciekawa muzyka,warto było być..A i moją córeczkę tu widzę:)