W lipcu wreszcie udało mi się spędzić kilka dni w Lubuskiem, w planach był w drodze powrotnej Wolsztyn i okolice, niestety, rzeczywistość zaskrzeczała i musiałam wczesniej wrócić do domu;( Rekompensuję to sobie, oglądając Twoje wpisy:) I wreszcie znalazłam sposób na aktualizacje Twojego bloga, czyli rss! (cóż, czasem człowiek bywa bezmyslny, delikatnie mówiąc, na szczęście to stan miniony:)) A, poszłam za linkami i przeczytałam arcyciekawy opis zycia pana Poniedziałka.
1 pisz śmiało:
W lipcu wreszcie udało mi się spędzić kilka dni w Lubuskiem,
w planach był w drodze powrotnej Wolsztyn i okolice, niestety, rzeczywistość zaskrzeczała i musiałam wczesniej wrócić do domu;(
Rekompensuję to sobie, oglądając Twoje wpisy:)
I wreszcie znalazłam sposób na aktualizacje Twojego bloga, czyli rss!
(cóż, czasem człowiek bywa bezmyslny, delikatnie mówiąc, na szczęście to stan miniony:))
A, poszłam za linkami i przeczytałam arcyciekawy opis zycia pana Poniedziałka.
Prześlij komentarz