jak w kraju w którym żyję, jest pięknie i dostatnie i nikt nie narzeka a wszystkiego jest w bród a nawet wpław i w poprzek i o tych uśmiechach na ludzkich twarzach, uśmiechach szczęścia i radości napisać, że jak się idzie przez wioski okoliczne, sioła i sidła to widzi się nic innego a niekiedy "ukochany kraj, umiłowany kraj" - a gdy się wejdzie w drogę w którą ktoś myśli, że nikt oprócz niego nie wchodzi, to można wypięte pośladki ujrzeć ale nie na siebie tylko na świat i o tym myśleniu, że to w geście uwielbienia dla tego obszaru ludzie pokazują innym swoje pośladki, nieokryte zresztą i nie pisać w tym tonie dalej, by jakiegoś podniecenia nie wzbudzać, bo nie o tego typu sprawy tym razem chodzi, nie o tego typu sytuacje synu.
środa, 3 lipca 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 pisz śmiało:
godna nuta ;)
yes son :-)
Prześlij komentarz