W dniu wczorajszym 13 sierpnia br., w Wolsztynie odbyły się po raz ósmy wybory Miss Świata Parowozów, imprezie jedynej w swoim rodzaju, tak jak na Wolsztyn przypadło. W miejsce ich organizacji, to jest bocznicy kolejowej, mieszczącej się przy ulicy Dworcowej, udałem się niespiesznym krokiem jakoś po godzinie 19:00, myśląc, że już "pozamiatane", że "miska" już zasiadła na tronie. Ta cykliczna impreza nie leży w bezpośrednim kręgu moich zainteresowań. Ku mojemu zdziwieniu jednak, gdy dotarłem do celu, wybory właśnie się rozpoczęły.
Bodajże czternaście dziewczyn z całej Polski weszło na postawioną na ten cel estradę, po czym oficjalnie otworzył ją Milowicz aktor, imienia nie pamiętam, (kojarzę go z charakterystycznych wygoleń brody i wąsów a może tylko brody, nieistotne).
Czas rozpoczęcia wyborów zbiegł się z zachodem słońca co wzbudziło we mnie o wiele większe zainteresowanie niż. Chociaż tak do końca nie jestem tego pewny.
Tuż za sceną postawiono namiot nieszczelny, gdzie piękności przebierały się w przeróżne wdzianka a za nim stał samochód, koloru czarnego, stanowiący przebieralnię konferansjera Milowicza.
Publiczności z minuty na minutę przybywało tak jak komarów, które ostatecznie wygrały ze mną walkę do tego stopnia, że do dziś nie wiem kto wygrał, czy ktoś przegrał i jaką zdobył nagrodę zwycięzca.
Jedno jest pewne. Składam ukłony Arturowi Skorupińskiemu za to co robi, bo to wszak dla dobra, sławy i reklamy jego ale i mojego "magicznego miasta". Wolsztyna.
Bodajże czternaście dziewczyn z całej Polski weszło na postawioną na ten cel estradę, po czym oficjalnie otworzył ją Milowicz aktor, imienia nie pamiętam, (kojarzę go z charakterystycznych wygoleń brody i wąsów a może tylko brody, nieistotne).
Czas rozpoczęcia wyborów zbiegł się z zachodem słońca co wzbudziło we mnie o wiele większe zainteresowanie niż. Chociaż tak do końca nie jestem tego pewny.
Tuż za sceną postawiono namiot nieszczelny, gdzie piękności przebierały się w przeróżne wdzianka a za nim stał samochód, koloru czarnego, stanowiący przebieralnię konferansjera Milowicza.
Publiczności z minuty na minutę przybywało tak jak komarów, które ostatecznie wygrały ze mną walkę do tego stopnia, że do dziś nie wiem kto wygrał, czy ktoś przegrał i jaką zdobył nagrodę zwycięzca.
6 pisz śmiało:
Dobrze się czujesz ? Tyle piękna ...:)))
no coś właśnie ze mną od kilku dni się stało...coś...
To przez Milowicza. Taki szok sporo człowiekowi miesza.
chodzą głosy, że było czuć...od niego...
A ja naiwna myślałam, że będzie o parowozach!!!
No, ale te dziury w parawanie...
Pozdrawiam:)
Witaj, wybieram się w sobotę, 28 kwietnia do Wolsztyna na coroczną a moją piątą już Paradę...:)Nie tylko Parada mnie oczywiście interesuje. Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się zwiedzić muzeum Kocha i Rynek...ponoć macie śliczną fontannę...
Bardzo się cieszę, że na tym blogu się znalazłam...tyle tu informacji, tyle pięknych fotografii i ...wspomnień rodzinnych...Od dziś będę na bieżąco!
Serdeczności!
Prześlij komentarz