Ej królewiczu! Ejże ty! Królewno! Posłuchajcie mnie uważnie! Obydwoje! Wytężcie swoje zmysły. Nastroszcie uszy! Przymknijcie usta na cyk zegara. Na długość oddechu...
Gdzie wy byliście, gdy niebo zmieniło się w piekło a piekło w jeszcze większą piekielną noc? Gdzie byłeś królewiczu o tamtej porze? Czy szukałeś przyjaciół za niebieskim szkłem? Czy szukałeś zapomnienia w kokainowym podmuchu? Czy nabywałeś pewności u proteinowej siostry? Spacerując z pit bullem czy innym rottweilerem?
A ty królewno? Gdzie ty w ogóle wtedy byłaś? Królewicz wie gdzie był. Ja się pytałem o to jego. Nie wiem gdzie był. Dopytywałem się jego w miły sposób. Ale ty? Co mam myśleć o tobie? Co mam domniemywać? Czy królewicz okiełznał ciebie i wyssał ostatnie pokłady wolności...
Gdzie byłaś zatem królewno, gdy wiatr rósł z sekundy na sekundę? Gdy krople deszczu rosły z mikrometra na micentometr. Gdy słońce umarło za brunatną chmurą w mgnieniu moich rzęs. Gdzie wy w ogóle wszyscy byliście, gdy woda stojąca, lusterkowo gładka przemieniła się, zamieniła się jak cud kannejski w szalejącą bestię...
Ja nie mam żalu do ciebie i ciebie! I ciebie królewno! I do ciebie królewiczu najpiękniejszy. Nie mam. Nie czuję urazy do nikogo. Stojąc za pionową tablicą, która chroniła mój tułów i nogi powyżej kolan nie widziałem jakiegokolwiek człowieczeństwa w pobliżu. Żadnych dworskich, żołnierskich, swojskich, tutejszych czy zabłąkanych osób. Pomyślałem zatem (już w miejscu suchym i zupełnie bezpiecznym), że szkoda mi. Szkoda, że was tam nie było.
W tym miejscu o tej porze...
Nadbrzeże Jeziora Wolsztyńskiego w Karpicu. Ósmego sierpnia roku pańskiego 2011 dopadła mnie tutaj burza. A raczej byłem świadkiem jej narodzin, czego każdemu życzę... |
2 pisz śmiało:
Oj nie życz nikomu burzy, bo jeszcze jakiś "pierun" w kogoś "przypierdzieli". :D :)
a myślisz Robercie, że ja nie byłem po...po...jak walnęło tu i tam... Nie życzę nikomu krzywdy. Życzę burzy w mózgu. Jest przydatna od czasu do czasu.
Pozdrawiam.
Prześlij komentarz