wtorek, 19 kwietnia 2011

Historia pewnego zdjęcia (zdjęcie drugie)

Jakiś czas temu w moim posiadaniu znalazło się zdjęcie grupy żołnierzy. Dosłownie 36. Ma ono dla mnie znaczenie sentymentalno-historyczne (w takiej a nie innej kolejności), gdyż widnieje na nim mój dziadek wujeczny od strony ojca - Stanisław Strzelecki, syn Józefa i Cecylii Emilii Henzel. 
Dziadek wujeczny od strony ojca oznacza, że chodzi o brata mojej babci Władysławy (14.06.1896 - 25.06.1963). Stanisław Strzelecki, stoi jako drugi od lewej.
Wraz ze zdjęciem przekazano mi szczątkową informację na jego temat. Po pierwsze, że był kawalerzystą (mój ojciec bawił się ostrogami wujka Stasia, które miał zamocowane przy butach), po drugie dowodził tym zgrupowaniem a po trzecie, zdjęcie wykonano w Łukowie "Nieprużanach".
Informacji zatem jak na lekarstwo ale zawsze lepszy rydz niż "ktoś mnie okradł na targowisku".
By pogłębić posiadaną wiedzę, postanowiłem poprosić mojego najbliższego kuzyna - Staszka Kruchlika. Jego ustalenia przeszły moje największe oczekiwania jak to się ładnie pisze. Po prostu zostałem porażony do tego stopnia, że postanowiłem napisać o tymże zdjęciu.
Otóż! Chłopaki te, to wojsko polskie ubrane w mundury wzór 1919. Niniejsze umundurowanie wprowadzane było od 01 stycznia 1920 do 01 lipca 1921. Część szeregowych ma bluzy z kieszeniami i zapięciem na dwa guziki używane od 1924 do 1936 roku. Wszyscy mają buty z owijaczami więc jest to piechota. Podoficer (po prawej ręce Stanisława Strzeleckiego) także ma takie obuwie, posiada nieczytelną odznakę stopnia na czapce.
Co do samego Stanisława Strzeleckiego; ubrany jest w mundur podoficera wz. 1919 z najprawdopodobniej odznaką pułkową na lewej piersi. Nie ma odznaki stopnia na czapce. Drugi guzik od góry niezapięty, gdyż za połami munduru "coś" tkwi.
Wojsko jest ostrzyżone i podopinane, więc jest to najprawdopodobniej szkolenie unitarne. Karabin umocowany do stołu sugeruje, że jest to szkolenie strzeleckie. Widoczne karabiny to Mausery wz. 1898, produkcji niemieckiej.
Podoficer który siedzi przy stole, trzyma pistolet austriacki Steyr- Roth. Był to jeden z pierwszych pistoletów samopowtarzalnych. Miał charakterystyczny kształt. Nie posiadał wymiennego magazynka, a ładowało się go po odciągnięciu zamka z tzw. łódki.
Na podstawie powyższego stwierdzić można, że zdjęcie wykonano na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych ze wskazaniem na lata dwudzieste.

Mając na uwadze wszelkie uzyskane informacje stwierdzam: Stanisław Strzelecki był żołnierzem 25 Pułku Ułanów Wielkopolskich – oddziału kawalerii Wojska Polskiego II RP i Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Pułk tenże stacjonował w garnizonach: Kalisz (1921), Nowogródek (1921-1924) i Prużana (1924-1939). Szwadron zapasowy pułku znajdował się w Łukowie "nie(w)prużanach" - stąd chyba błędny słowny przekaz. Zatem szwadron zapasowy pułku!!! Przemawia za tym jeszcze jeden fakt. Otóż brat mojego ojca Edward, urodzony w 1924 roku, będąc w wieku "gimnazjalnym", zatem mając na tamte czasy +10 lat, pojechał w odwiedziny do swojego wujka. Raczej niemożliwym byłaby jego podróż do Prużan (obecnie Białoruś).
Szwadron jest to pododdział pułku kawalerii będący odpowiednikiem kompanii w piechocie. Szwadron dzielił się na plutony, a te na sekcje. Dowódcą szwadronu był rotmistrz (kapitan) - w 1939 roku pagon z 3 gwiazdkami. Czy Stanisław Strzelecki był rotmistrzem czy starszym wachmistrzem (starszym sierżantem) - w 1939 roku pagon z 2 piątkami? - gdyż takie dwie wersje do mnie dotarły. Prawdopodobna wydaje się być opcja druga. O rotmistrzu Stanisławie Strzeleckim rodzonym w Wielkopolsce, najprawdopodobniej w Rybnie Wielkim, obecnym powiecie gnieźnieńskim byłoby słychać.
Wracając jednak do oczywistości, 25 Pułk Ułanów Wielkopolskich zakończył swoje istnienie razem z całą brygadą i całym zgrupowaniem w rejonie Władypola (Ukraina, wioska na południe od Pnikutu) wieczorem 27 września 1939 r. Dotychczas nie są znane losy szwadronu marszowego (160 ułanów), wystawionego przez szwadron zapasowy pułku w Łukowie. Reszta szwadronu zapasowego - 50 konnych i 350 pieszych z 20 wozami - opuściła Łuków i prowadząc ciągłe walki z nieprzyjacielem, dotarła do Chełmna, gdzie jednak szczelnie okrążona musiała złożyć broń.
Nieznany jest grób Stanisława Strzeleckiego. Nieznana jego śmierć. Ostatnia od niego informacja w postaci krótkiego listu, to słowa o wyjeździe w dalekie, nieznane strony (co przemawia za tym, że jechał na wschód a jak na wschód we wrześniu 1939 roku to wiadomo na jaką wojnę). Uważam zatem Stanisława Strzeleckiego za osobę zamordowaną przez NKWD.  Chociaż jak dotąd nie znalazłem na to potwierdzenia.

1 pisz śmiało:

Marcin pisze...

Jak to wiele z takiego niepozornego na pierwszy rzut oka zdjęcia można wydobyć.