W Parku Miejskim w kierunku wschodnim. W oddali po prawej szalety parkowe. Nikt nie wie kiedy są otwarte a kiedy zamknięte; zamknięte znaczy, że trzeba jak potrzeba na mur lub ścianę, co nie raz widziałem. Na prawo od nich stoi tzw. "Muszla". Miejsce występów artystycznych i mniej ważnych lub więcej. W tym roku miejsce to świecić będzie pustkami. Ktoś się pogniewał na "pana od Parku". Dni Wolsztyna (30.04-któryś tam maj) święcić się będą tym razem na rynecku wolsztyńskim. Oj, wokoło jest co do wybicia.
I jeszcze taki przemyślun. Na drzwiach jednego ze sklepów wolsztyńskich z akcesoriami szkolnymi przeczytałem: Budka Suflera, termin sobota.
Co prawda wyżej na tymże plakacie reklamowym dokładnym, widniał termin przypuszczalny koncertu (30.04-któryś tam maj), lecz określono go jako "sobota". Wierny kibic czyta, datuje i zapamiętuje. Jakąż ja mam zapamiętać "sobotę"?. Pomiędzy 30.04 a którymś to tam majem?).
Osobiście uważam, iż osoba odpowiedzialna za powstanie owego plakatowego-ogłoszenia, winna zostać wymieniona z imienia i z widzenia. Np. w sobotę. Tę lub tamtą, lub następną. I poczuć się. Jak "sobotnia" Budka Suflera.
Boszszszsz Budka Suflera to przykra sprawa. Do lat 90 bardzo lubiłem ten zespół, zarówno za "Cień wielkiej góry" czy "Przechodniem byłem między wami", ale i za "Czas czekania czas olśnienia" oraz "Ona przyszła prosto z chmur". I jeszcze fantastyczna "Cisza". A potem faktycznie powinna zapaść cisza.
Powiedziałam mojej córce, że w Wolsztynie będzie Budka suflera - ale lament, że Ona ich nie zobaczy. A ten park jest taki ładny a Ty od pewnego czasu pokazujesz go gdzieś od strony latryn! Wiem, że są nieciekawe i ciągle zamknięte - na pewno to żadna chluba dla... no właśnie, dla kogo?
Grażyno! Przez fotografię o której mowa, fotografujący pokazuje, jak można "zmusić" oglądającego do czytania zdjęcia. Otóż wydaje się, że większość spoglądnie w pierwszej kolejności na drzewo po lewej stronie stanowiące wyeksponowany filar a następnie podąży w prawo gdzie w drugim tle napotka na podmuch piasku z plaży wiejący w kierunku..."budki (nie suflera) lecz WC. Dziękuję. Skończyłem :)
Marcinie, Budka nagrała płyt studyjnych sporo, w tym ostatnią rok temu, ale to jest jakaś gala piosenki biesiadnej. Czułem potworne zażenowanie, słuchając tego.
hehehe Marcinie...ja chciałem tylko przekazać, że "Cień wielkiej Góry" z 1975 roku, to najlepsza ich płyta a "Szalony koń" to najlepszy utwór". Reszta wiem, że jest, ale owiewa mnie jak ta mini burza pisakowa widoczna na zdjęciu. :)
No domyślam się, że wiesz. "Szalony koń" z Niemenem na organach Hammonda faktycznie robi wrażenie nawet dziś. Taki polski prog, trochę opóźniony w stosunku do zachodniego, ale nie bez uroku.
9 pisz śmiało:
Boszszszsz Budka Suflera to przykra sprawa. Do lat 90 bardzo lubiłem ten zespół, zarówno za "Cień wielkiej góry" czy "Przechodniem byłem między wami", ale i za "Czas czekania czas olśnienia" oraz "Ona przyszła prosto z chmur". I jeszcze fantastyczna "Cisza". A potem faktycznie powinna zapaść cisza.
Nie wiedziałem, że aż tyla płyt nagrali. Ja nadal jadę tylko i wyłącznie na "Szalonym koniu.".
;)
Powiedziałam mojej córce, że w Wolsztynie będzie Budka suflera - ale lament, że Ona ich nie zobaczy. A ten park jest taki ładny a Ty od pewnego czasu pokazujesz go gdzieś od strony latryn! Wiem, że są nieciekawe i ciągle zamknięte - na pewno to żadna chluba dla... no właśnie, dla kogo?
Grażyno!
Przez fotografię o której mowa, fotografujący pokazuje, jak można "zmusić" oglądającego do czytania zdjęcia. Otóż wydaje się, że większość spoglądnie w pierwszej kolejności na drzewo po lewej stronie stanowiące wyeksponowany filar a następnie podąży w prawo gdzie w drugim tle napotka na podmuch piasku z plaży wiejący w kierunku..."budki (nie suflera) lecz WC.
Dziękuję. Skończyłem :)
a ja idę na światło, dźwięk, parę i na nic innego, no może jeszcze na paradę parowozów; kiepsko w tym roku z atrakcjami, tym bardziej, że nie w parku.
Marcinie, Budka nagrała płyt studyjnych sporo, w tym ostatnią rok temu, ale to jest jakaś gala piosenki biesiadnej. Czułem potworne zażenowanie, słuchając tego.
hehehe Marcinie...ja chciałem tylko przekazać, że "Cień wielkiej Góry" z 1975 roku, to najlepsza ich płyta a "Szalony koń" to najlepszy utwór". Reszta wiem, że jest, ale owiewa mnie jak ta mini burza pisakowa widoczna na zdjęciu.
:)
anjax : "idę" to ja - Ty musisz przyjechać :D
No domyślam się, że wiesz. "Szalony koń" z Niemenem na organach Hammonda faktycznie robi wrażenie nawet dziś. Taki polski prog, trochę opóźniony w stosunku do zachodniego, ale nie bez uroku.
Prześlij komentarz