środa, 27 kwietnia 2011

Chorzemin (część druga)

 Chorzemin od strony Wolsztyna - droga do wioski.

724 lata temu - (ojej), Przemysław II, taki jednoroczny król Polski (1295–1296), mając lat 30 powiedział cystersom "stacjonującym" w pobliskiej Wolsztynowi wsi Obra : macie oto wieś Chorzemin, rządźcie i gospodarujcie jak najlepiej.  
Droga polna przy wlocie od Wolsztyna ( jako pierwsza z prawej strony przed wsią. Prowadzi nad Jezioro Wolsztyńskie).
I droga jak wyżej, odbiegająca w tymże samym miejscu tylko bardziej na północ ku prywatnemu gospodarstwu rolnemu.

Nic niby dziwnego lecz jedno się rzuca. W oczy. I w myśl. Chorzemin (zwany obecnie potocznie "Szwecją" wśród mieszkańców Wolsztyna i okolic z uwagi na położenie względem Jeziora Wolsztyńskiego - "za morzem"), przez 509 lat był pod nadzorem cysterskim i dopiero w 1796 roku a więc 214 lat temu zmienił właściciela. Stał się nim Karl von Hünerbein, pruski generał, który dowodził dywizją kawalerii w 1812 roku w wojnie z Rosją w II Wojnie Polskiej (nazwanej tak przez Napoleona na użytek Polaczków), która rozgrywała się w okresie od 24 czerwca do 25 grudnia 1812. Dywizja  von Hünerbeina miała wówczas zająć Rygę (obecnie stolicę Łotwy) i wchodziła w skład X Korpusu Grande Armée - jednak bezskutecznie. Wycofano ją wobec silnego oporu braci zza Buga.
Widok "do Chorzemina" od Wolsztyna, na wysokości kapliczki.
 I w kierunku Wolsztyna z tegoż samego miejsca. 

Potem, Chorzemin przeszedł w ręce innych pruskich (niemieckich) właścicieli - wspomina się w historii chociażby rodzinę Daum, lecz równie szybko o niej zapomina. Czyżby rodzina Daumów pochodziła z Izraela i dlatego jej spadkobiercy zniknęli na przestrzeni dziejów?. Obecnie Daumowie mieszkają najliczniej w Kłodzku, Kołobrzegu, Opolu i Legnicy (dane internetowe). Czy to potomkowie właścicieli "Szwecji"?. Pewnie tak. Pewnie.
W kierunku wsi od strony "wylotu" do Kiełpin.
I w kierunku wsi Kiełpiny, skąd pochodziła na ten przykład moja babcia Helena Reymann i jej ojciec Władysław Reymann.

W kierunku Chorzemina od Ruchockiego Młyna. 

Wieś Chorzemin to specyficzna miejscowość. Rządzi się własnymi prawami. Wieś czyściutka. Wieś rolnicza. W sobotnie przedpołudnie obręb gospodarstw i domostw łącznie z ulicą są sprzątane, zamiatane. 
796 mieszkańcom sołtysuje obecnie Sławomir Krawczyk, wybrany przez swoich. Panie Sławku! Chorzemin nie może się zmienić!

Słowem jeszcze uzupełnienia. Przeglądając ostatnio pozycję wydaną nakładem redakcji Dziennika Poznańskiego z 1901 roku, o otwartej nazwie "Nazwy Polne zebrane zbierowymi siłami" pod kuratelą dr Władysława Łebińskiego , natknąłem się na zachowane na ówczesne czasy nazwy mini-mini (jak to nazywam sobie) chorzemińsko-polskich ojczyzn. A zatem podam, iż w tymże rejonie niespełna 110 lat temu istniały :
- Pola o nazwie: Glinki, Góra, Za górą, Kąty, Kowalska rola, Łąki, Łowisko, Wysiecz,
- Łąki : Małe i wielkie zgniłe błoto,  Małe błoto, Obora, Skotarska, Wielkie błoto, Zatoka,
- Wzgórza : Jędrasiowa góra,
- Lasy : Granice, Grobelka, Koźlin, Smugi,
- Stawy i wody: Kaliska, Krówski dół,
- Jeziora : Jeziórko,
- Rowy : Zdrój,
- Drogi : Łączna droga, Młyńska droga, Ruchojcka droga, Ścięgny lub ścięgna.
Ile tychże nazw się zachowało?. Ile zamieciono w niepamięć? Ile ich tkwi w głowach "szwedów". Ja, bielnikowy sąsiad chorzeminiaków znam i używam tylko dwóch wymienionych nazw. Dwóch albo aż dwóch.
Leśniczówka Chorzemin. W lewo na Nową Tuchorzę, w prawo do Karpicka i Wolsztyna. Lub Nowego Tomyśla.

5 pisz śmiało:

Grażyna pisze...

"...prywatnemu gospodarstwu rolnemu (chwała, że zajętemu, przez "Panią", pomimo wszystko)"... dlaczego "Panią" jest w cudzysłowie?

chalupczok pisze...

sam nie wiem dlaczego tak napisałem, muszę to zmienić...o czym to ja myślałem??? :D

Marcin pisze...

Może chodziło przenośnie o "panią na włościach"?

Jak zwykle fantastycznie się to czyta. I ogląda tyż.

chalupczok pisze...

"pani na włościach"...właśnie, coś w tym stylu. Ale co tam. Wyciąłem Panią. Nie ma jej. Gospodarstwo jest.

Grażyna pisze...

...mogłeś zostawić tą Panią, bo naprawdę zrobiła z tego gospodarstwa coś ładnego. Byłam nie tak dawno i widziałam... podziwiać! :-))