sobota, 28 sierpnia 2010

Zachodzące słońce wolsztyńsko-karpickujące

Fiolka mnie się pyta : 
- o której jedziesz na ten zachód ?
- na wpół do ósmej się odpowiedziało.
Wiadomo, że nie o wpół do ósmej, tylko o dziewiętnastej trzydzieści, słońce zachodzi. W sierpniu. 28 sierpnia 2010 roku. 
Pojechałem. 
Wysiadając z ał~ta , nawet nie, dojeżdżając do mojej zatoczki, zauważyłem nowożeńców (łona w  białej sukni, łon w ciemnym garniturze). Przy tych szczęśliwcach na kolanku z aparatem jeden men, drugi men, brodaty, też z aparatem, ręką wyciągniętą przed siebie,  wykonywał ruchy, tak jakby wachlarz trzymał w dłoni. Odganiał komary, później spostrzegłem. To nie koniec. Pomiędzy aparatczykami stała kobieta i silnie dzierżyła w ręce kamerę mini-mini. To nie koniec. Wśród tego fotograficzno-kamerowego zamieszania biegało dwóch chłopaków, urodzonych na oko już w tym wieku. Idąc ku, usłyszałem słowa jednego małoletniego:
- O !  fotograf idzie. 
Smyrnął mi się uśmiech pod nieposiadanym wąsem i mijając to towarzystwo, szepnąłem z cicha: " zachód jest o wpół". Była dziewiętnasta dziesięć. Po drugie - Co oni tu robią?. To moje miejsce!!!.
Jednym z fotofoto był jegomość, którego rozpoznałem, bo prawie wolszyński jest, choć w Wolsztynie nie mieszka. Rozpoznałem go, gdyż jak chciałem utrwalić zawarcie swojego związku ma~, to udałem się do niego. Liczba lub cyfra jak kto woli, którą tenże podał, za wykonanie usługi, wytrzeźwiała mnie na zawsze. Rozumiem, że trzeba zarabiać  - ale czy przy zarobku należy doić do ostatniej kropelki?. 
Przeszedłem koło tej ekipy, która na swoich monitorach miała założone półtorametrowe obiektywy i piętnaście lamp błyskowych. Przeszedłem i strzeliłem kilka fotek, po czym wróciłem do domu i sprawdziłem losowanie lotto.
Okazało się, że wygrałem piętnaście milionów złotych. 
No tak!. Pierwsze co zrobię, to pójdę spać. 
Bo snu potrzebuję. I zachodów słońca.
A gdy się obudzę pojadę nad jezioro. 

2 pisz śmiało:

Unknown pisze...

Wonderful sunsets. Marcin .

Cri

Anonimowy pisze...

Piętnaście lamp błyskowych żeby sfotografować zachód??? :D

Piętnaście milionów??? Nie chcesz drugiej żony, Marcin? Umiem gotować!! :)

Pozdro:)