poniedziałek, 9 sierpnia 2010

Kuźnica Zbąska

12 kilometrów na północ od Wolsztyna, przy drodze nr 305, nad rzeką Dojcą, położona jest dwustu-trzydziestoosobowa (dane sprzed 3 lat) - wieś Kuźnica Zbąska, terytorialnie przynależna do gminy Rakoniewice w powiecie grodziskim.
Hamernia Borujska, bo taką nazwę ta wioska kiedyś posiadała, znana już była w 1456 roku, jako miejsce wytopu żelaza z rudy darniowej. Dziś jest znaną miejscowością wypoczynkową z uwagi na położone w jej pobliżu Jezioro Kuźnickie (kiedyś zwane Jezioro Białe) - o bardzo przepysznie czystej wodzie. To właśnie przez to jezioro a także jego położenie (las, las, las), w przeszłości wiele, wiele razy do Kuźnicy dymałem na rowerku lub autobusem. Niejeden ranek tam spędziłem, niejeden zachód. Nie przypominam sobie jednak, bym wówczas zwrócił uwagę na jeden szczegół. W miejscu w którym z trzystapiątki należy skręcić w lewo w kierunku Nowej Tuchorzy, by dostać się nad jezioro, po prawej stronie stoi kapliczka.
Wcale ale to wcale nie stoi na widoku; powiedziałbym raczej - stoi na niewidoku, ze 30 - 40 metrów od krawędzi drogi, na naturalnym (chyba) wyniesieniu.
Jest tak, że w ostatnim okresie czasu, moje loty często skierowane są ku Nowemu Tomyślowi i z tejże racji, przejeżdżając obok widzę, że pomimo usytuowania, teren wokół jest systematycznie wykaszany a i przy samej kapliczce widać oznaki pobytu ludzkich dusz. 
Samo podejście w jej pobliże jest dla sprawnych raczej bardzo fizycznie, gdyż pokonując metalową barierę wpada się bezpośrednio do niezłej głębokości rowu.
Próbowałem w internetowym oceanie znaleźć wzmiankę o tej budowli, lub jakąś fotochwilę uwiecznioną przez wędkarza czy wczasowicza z Bolesławca na ten przykład. Bezskutecznie. Nawet przodownicze - przewodniki po tymże terenie milczą na jej temat. Cóż. I wolsztynianin może być pionierem.
Kapliczkę obejrzałem dokładnie z wszystkich stron. Brak na niej jakiejkolwiek informacji co do czasu powstania. 
Może sołtys będzie wiedział. Zbąskiej Kuźnicy. Do której trzeba koniecznie powracać.

4 pisz śmiało:

Robert Trzciński pisze...

Tego moje oczy jeszcze nie widziały - kapliczki w środku lasu. Sam las fajny, zieloniutki taki jaki powinien być w lato :-)

K-aha pisze...

Brawo!
Czytając Twojego bloga przypomniałam sobie o "takich róznych kapliczkach" zapamiętanych z mojego dziecinstwa.Miałam dzisiaj jechac na rowerku w jedno miejsce, ale mnie burza przestraszyła.Przypomniała mi się taka kapliczka na skraju lasu. Musze jak najszybciej sprawdzić czy jeszcze tam jest.Może jutro:))
Pozdrawiam!

Marcin pisze...

Bardzo podoba mi się soczysta zieleń, której najwięcej na pierwszym zdjęciu. No i sam fenomen kapliczki w lesie...
Pozdrawiam

Grażyna pisze...

... a ja ci tam tyle jeździłam po tych terenach i też kapliczki nigdy nie widziałam. Ale jak mnie rzuci ponownie w tamte strony, postaram się ją zobaczyć. Co się tyczy jeziora, prawda woda jest przeczysta, ale zawsze mnie ono napawało strachem. Opowiada się tyle nieciekawych rzeczy o jego dnie i chciałabym wiedzieć ile jest w tym prawdy. jak masz wpis na ten temat, oświeć niewiastę... proszę!