sobota, 8 grudnia 2012

Śron panie Marcinie

O tym, jak to było po dzisiejszej nocy, przespanej spokojnie, w cieple tym razem, że całkiem nieźle się oddychało po przebudzeniu i całkiem niecicho przyjaciółki sikory bogatki i ubogie zajadały orzechy włoskie z drzewa bielnikowego, stukając, pukając o drewniany karmnik a odkurzacz na drugim piętrze nie został włączony o szóstej rano a może został, tylko dyszę szadziową założyli ci od odkurzacza, bo szadziowo to było już na serio, gdy za okno spojrzałem a potem, gdy koło południa, czyli około dwunastej godziny na dworzec kolejowy poszedłem z juniorem młodszym, to już było całkiem całkiem nieźle serio gdy jeden, co imię moje zna na pamięć, nawet nazwisko zna dobrze, ale go nie wypowiedział dzisiejszego południakolejowego, poczęstował mnie "sportem" na bocznicy i ognia zapalił zapałką mówiąc, że drewnem odpala szlachta a ja na to, czym odpalają ci w lokomotywie a on mi, że oni nie odpalają tak jak my, bo miesiąc cały w palenisku ogień trzymają i chuchają i dmuchają żeby nie zgasł i przez nich na lasach się oszczędza, na wycince...i tak mi mówił jeszcze inne, tak mi mydlił i chuchał opowieści, że przepięknie się zrobiło, cudownie, śroniowato...
 

5 pisz śmiało:

Marcin pisze...

Przynajmniej drogowców w tym roku wyjątkowo nic nie zaskoczyło.

Kubaplay pisze...

pikne fotki Panie Marcinie, odrazu człowiekowi zimno się robi :D

anjax pisze...

wolsztyńskie parowozy są najpiękniejsze właśnie zimą

ewjadaba pisze...

Mróz za mordę wziął i trzyyymaa
Od Zamościa idzie zima...

Zbyszek pisze...

Bajka!!!