niedziela, 9 grudnia 2012

Śniego-wołanie

O tym, jak pojechało się po pietruszkę, jabłka, brukselkę, seler i marchew, które to dobra sprytnie jakiś czas temu się zakamuflowalo przed mrozem, który mógł przecież przyjść niespodziewanie i przyszedł niespodziewanie, znienacka a ziemia wcale tak mocno nie była zmarznięta, dwa trzy centymetry może, tak, że łopata bez problemu pokonywała zmarzlinę, nie mówię wcale o śniegu, bo co tam śnieg, puch marny, ale gdy się po wszystkim spojrzało na tą pustą drogę, tak na kilometr może prostą, to już mnie głosy zaczęły namawiać, już ciągnąć i wołać na te białe przestrzenie i nie mogłem się temu oprzeć...
Droga z Chorzemina do leśniczówki Nowe Tłoki, potocznie zwanej leśniczówki Chorzemin nad stawem Morskie Oko położonej.

0 pisz śmiało: