poniedziałek, 3 stycznia 2011

Wszystko na opak (a ciemu one tu)

Przy betlejemce na ulicy Rynek 1 w Wolsztynie, stanęła tradycyjnie betlejemka nr 2 tejże zimy. Numer dwa składa się z trzech deweloperskich mieszkań. Centralne przeznaczone na rodzinę Józefa i Maryi uwiecznione w lipowe figurki, ustawione na sianku. Pomieszczenie po prawej (patrząc na wprost), bywa zazwyczaj puste, lecz zawiera pewną ilość z wyglądu suchego sianka. Pomieszczenie skrajne lewe zajmują trzy zającowate króliki. Udało mi się je sfotografować w rozwidleniu skrajnym. Parę dni wcześniej, gdy temperatura wieczorna śmiało lgnęła do dwudziestu minus, te trzy futerkowce miały się bardzo "ku-sie" i ich szereg był bocznozwarty.
Zwierzęta futerkowe (w tym i ludzie) winny wystawić się raz po raz na mrozik - nie mam w tym żadnej wątpliwości. Lecz dziwne zastanowienie dopadło moją głowę, dziwna bezmyśl (i nie było to spowodowane sylwajstrowo-noworocznym szampanieniem), gdy mój niespełna trzyletni synek zapytał:
- a ciemu one tu?
Cóż ja mogłem temu ciekawskiemu chłopakowi powiedzieć? Cóż ja mogłem? Miałem na języku parę zdań, zwrotów i przyimków sympatyzujących. Ale raczej nie zrozumiałby. Trudne bowiem słowa miałem na jęzorze. Przyszła mi z pomocą kobieta, opatulona bardziej niż ja i te króliki, która powiedziała do wystającego spod połów brązowego płaszcza do kolan futerkowca (raczej był to pies lub jego żeńska odmiana):
- niech se tu te samochody wstawią i te dupy z akumulatorami odkryją.
Jaś udawał, że nie słyszy tych słów. To znaczy ja udawałem, że ich nie słyszę a on nie domagał się od "pani" jakiegoś wyjaśnienia.  Odpowiedziałem naprędce:
- bo one tu...i poszliśmy szukać kaczek...

7 pisz śmiało:

K-aha pisze...

Jaś już ma 3 lata?
Dzieci szybko się starzeją :)))))

chalupczok pisze...

ale to tylko dzieci tak mają :D
(3 w kwietniu)
:DDDDDDDD

Martina pisze...

I love rabbits!


As so often I do not understand a word (google translate does not help much) but I do hope they are not going to be eaten. ;-)

anjax pisze...

no "ładnie" się pani wysławia przy małym dziecku, a podobno to młodzież jest niewychowana...

Grażyna pisze...

Może to zminiaturyzowane wielbłądy w pojęciu jakiegoś wolszytńskiego rzeczoznawcy? Zwierzęta były w szopce to wie, ale nigdy nie chodził na lekcje religii dlatego... cóż, królik to przecież też zwierzę!

chalupczok pisze...

anjax - "Pani" raczej nie wie i nie pamięta, że ktoś był koło niej, gdy klęła i mówiła prawdę...

Graża: przepraszam, ale nie rozumiem. Tzn. wydaje mi się, że wiem o co Ci chodzi, ale by się odnieść muszę być 100% pewny w Twoim przesłaniu słownym.

Marcin pisze...

Może w różnych miejscach rozstawione są stacje badawcze, sprawdzające, który gatunek zwierząt przemówi w Wigilię ludzkim głosem?