wtorek, 25 stycznia 2011

Historia Wolsztyna (część trzecia)

"...Atoli już w 1675 roku, przeszedł Wolsztyn w posiadanie i na własność Macieja na Niegolewie Niegolewskiego, herbu Grzymała z mężem, chorążego wschowskiego, który w tymże roku dnia 3 sierpnia zapisał w obecności Macieja Mielżyńskiego na "świeżo kupionych" dobrach wolsztyńskich 1500 złp., odebranych z rąk Wojciecha Kowalkowicza, plebana sieleckiego i proboszcza św. Ducha w Wolsztynie, a w 1678 roku, zawarł z gminą luterską układ, mocą którego gmina zobowiązała się dawać dziedzicowi rocznie drugą (więc poprzednio dawano jedną) sztukę sukna i 40 złp., dziedzic zaś zobowiązał się zwrócić jej starą szkołę i bronić wolności religii.
Maciej Niegolewski był też dziedzicem Berzyny i Niałku Małego. Bór w tych wsiach sprzedał w roku 1693 za 8000 złp., Adamowi Bielińskiemu, dziedzicowi Kębłowa. Za jego rządów spaliła się znowu część miasta w roku 1696.
W roku 1709 zdziesiątkowało ludność wolsztyńską morowe powietrze, którego ofiarą padło 1400 mieszkańców, pomiędzy nimi pastor Samuel Unger z cała rodziną i bratem, kantorem Krzysztofem.
Wtenczas był już dziedzicem Wolsztyna syn Macieja - Kaźmierz Niegolewski, starosta powidzki, który ciężkim się okazywał lutrom wolsztyńskim. Tenże Niegolewski sprzedał Powodowo i Wielki Niałek w 1719 roku - Zygmuntowi Dziembowskiemu.
W 1720 roku tak wielka panowała drożyzna, że za wiertel żyta płacono 12 złp., a w dwa lata później 1 złp., 15 gr.
Na początku 1725 roku, wiele osób, z samej gminy luterskiej 48, popadło w gorączkę, która się szałem a  w wielu wypadkach śmiercią kończyła. Choroba ta trwała do końca stycznia. Potem zrywały się wielkie burze i wichry, raz nawet było trzęsienie ziemi, skutkiem czego mieszkańcy wiele strat ponieśli. 
W 1726 roku po ostrej zimie i głębokim śniegu, który leżał do końca marca , nastała bardzo sucha, gorąca wiosna, tak, że już na śś. Piotra i Pawła były żniwa. Jarka całkiem wyschła. Pomimo to, cena żyta wbrew wszelkim przypuszczeniom była niska.
Na początku 1728 roku, znowu wybuchła zaraźliwa choroba, później niezliczona moc liszek i szarańcza zniszczyły owoce, warzywa i zboże, szalały też okropne burze a w środę przed niedzielą po św. Trójcy, straszliwy orkan trwogą przejął wszystkich i wielkie szkody wyrządził; wreszcie dnia 27 sierpnia pożar, który wybuchł o północy, obrócił w perzynę najlepszą część miasta: rynek, ulicę prowadzącą stamtąd do kościoła katolickiego i ulicę Kaczą, przyczem spaliło się ciało zmarłej przed 6 godzinami żony kantora Spechta, który nadto jak wielu innych stracił całe swe mienie. I w tym pożarze, jak we wszystkich poprzednich, ocalały kościoły katolicki i luterski, Biała góra i ulica kościelna luterska.
W tymże samym roku, dnia 5 października, sprzedali Andrzej i Jan Niegolewscy, synowie Michała i Krystyny Czackiej a dziedzice Wolsztyna, Komorowa, Karpicka, Małego Niałka i Berzyny na mocy prawa dziedzicznego i komplanacyi ze stryjem Kaźmierzem Niegolewskim, starostą powidzkim, znacznie oddłużone dobra wolsztyńskie - Franciszkowi z Błociszewa Gajewskiemu, herbu Ostoja, staroście kościańskiemu, późniejszemu kasztelanowi konarskiemu.
Dobra składały się z miasta Wolsztyna, oraz wsi Berzyny i Niałka Małego z Olędrami Karpickimi i Komorowskimi. Cena wynosiła 181260 złp., a długi na nich w tejże wysokości były takie:
1. Teresa z Niegolewskich, żona Franciszka Miaskowskiego, miecznika wschowskiego, miała na dobrach sumy posagowej 40000 złp., prowizyi zaległej 16000 złp.,
2. Ludwika z Niegolewskich Doręgowska, miała na nich sumy posagowej 40000 złp., prowizyi zaległej 8000 złp.,
3. Zygmunt i Ernest Drzewieccy, synowie niegdy Mikołaja, 30000 złp., pretensyi 3000 złp., przez transfuzyą od Kołaczkowskiego 13000 złp.,
4. Barbara z Gaszyńskich Maciejowa Gorzeńska, 13000 złp.,
5. Jadwiga z Racięskich Racięska, 12900 złp.,
6. Zygmunt Dziembowski, Powodowa i części Niałka Wielkiego dziedzic, 2000 złp., prowizyi zaległej 1300 złp.
Nadto rościł sobie kościół sielecki prawo do 1500 złp., i tyleż kościół żernicki, które to sumy, gdyby się okazało, że im się nie należą, miały być wypłacone Niegolewskim...". (c.d.n.)
Wszystkie fotografie przedstawiają Rynek w Wolsztynie. Zdjęcie ostatnie - wylot z Rynku na ulicę Poznańską w kierunku wschodnim.

5 pisz śmiało:

K-aha pisze...

Będzie część czwarta ?
:))))

chalupczok pisze...

napisałem chyba c.d.n. :D

Marcin pisze...

Marcinie, nie orientujesz się może czy ten jasnopomarańczowy czy łososiowy - nieważne - budynek na ostatnim zdjęciu miał kiedyś więcej dekoracji?

u-lusia pisze...

W albumie Artura Skorupińskiego z 2002r "Wolsztyn wczoraj i dziś" na stronie 26 są dwa zdjęcia tej łososiowej kamienicy. Jedno z 1914r i drugie współczesne z przełomu XX i XXI wieku ( jeszcze sprzed zmiany elewacji na łososiową) Niestety nie dopatrzyłam się na nich większej ilości elementów dekoracyjnych na tym budynku.

u-lusia pisze...

W kolejnym albumie autorstwa także A. Skorupińskiego z 2009r "Wolsztyn i okolice na dawnej pocztówce" na stronach 26-29 są pocztówki z początku XX na których jeszcze w 1899r na miejscu tej kamienicy stoi parterowy budynek. Natomiast na pocztówce z 1911r, stoi już budynek w obecnym kształcie. Okazuje się ,że w ówczesnym czasie mieścił się tam "Central Hotel"