Tytuł nie jest przypadkowy. Kto mnie zna wie, że żadna kropka na tym blogu jest nieprzypadkowa. Jakiś czas temu natknąłem się na blog przedstawiający stolicę naszego kraju kiedyś i dziś. Blog na tyle interesujący, że zainspirował mnie do działania, do porównań. Któż bowiem nie lubi porównywać : a to swojej żony z żoną sąsiada, a to swojego męża z mężem sąsiadki, Ferrari Adama z Porsche Kuby, bliźniąt mieszkających za rogiem (nie, może o bliźniakach tutaj nie będę pisał), w każdym bądź razie każdy lubi. Porównywać. Pewnie musiałbym jeszcze poczekać kilkadziesiąt lat by mieć chociażby pewne punkty odniesienia, mogące zostać wykorzystane w tym miejscu. Czekać za bardzo nie mogę, bo dni jak każdy mam policzone. Z pomocą przyszedł mi bliski kuzyn rodem z Sulechowa dostarczając odpowiednie materiały.
Ulica Marcinkowskiego w Wolsztynie, położona jest na tak zwanym Zatorzu, czyli części miasta za torami kolejowymi, biegnącymi prostopadle do starej drogi w kierunku Zielonej Góry. Na ulicy tej z początkiem XX wieku, pobudowano budynki i inne obiekty, na styl pruski. Jeden z takich ocalałych prusaków posiada nr 6 a mieści się w nim Dom Dziecka.
...dziś...
...jakieś 90 lat temu.
Staszek, Marcin...dziękuję.