"...Dzisiaj cały dzień szedłem przez tę złą zimę i przez to miasto wielkie bardzo, do którego przyjechałem rano. Przedtem, wczoraj jeszcze, byłem w innym mieście, też wielkim. Długo tam nie byłem, ale trochę byłem. Jakieś dwa tygodnie. Około. Mieszkałem u takiego chłopca-Piotrka. Mieszkał tylko z matką, która wyjechała na wczasy w góry. Będę kiedyś musiał pojechać w góry. Na drugą zimę może. Postaram się skądś o jakieś dobre, ciepłe buty, żebym miał lato w stopach, bo tam jest dużo zimnego śniegu, a jeszcze będę chodził dużo po górach. Przez lato będę kosił trochę po chłopach, to zarobię na takie dobre, ciepłe buty w góry. Ale do drugiej zimy daleko. Do lata jest daleko, a co dopiero...".
Rynek w Wolsztynie.
Rynek w Wolsztynie.
0 pisz śmiało:
Prześlij komentarz