O poranku przy mgły opadaniu, kiedy to w zupełności się szło i ze zgodą na wieczór i sen wieczorny, ale najpierw ten mleczny przedpołudniowiec chciało się wychwalać na głos i to nic, że się samego siebie, w najdorodniejszej postaci, schowało w zakamarku płaczącej wierzby jakiejś i to nic, że się tak schowa------wszy gadało się do siebie czasami wierszem albo lepiej napisać, rymem, którego się nie.
Pamięta.
Pamięta.
"Pamiętam, ten dzień....jak dziś padał deszcz..."
O poranku, przy ciśnienia krwi opadaniu, kiedy to w zupełności swojej, myślami szło się lasem a potem znowu lasem i w towarzystwie tego wielce dorodnego Pana Wspomnienia jak go się nazywa na co dzień, który o poranku, przy mgły opadaniu nierzadko mnie atakuje a ja jego także i ciągłym zastanawianiu nad słowami arteckiego-bareckiego, który znad tuchorskiego stołu rzekł: Bóg nie zna czasu.
I te słowa jeść jak mgłę...
4 pisz śmiało:
Piękno...cisza...magia...
Cudowne fotografie...Jestem pełna zachwytu..Moje klimaty..:)
Z pozdowieniami..:)
http://www.youtube.com/watch?v=VuEVXfoFS1c
podziękować A...
:-)
Pozdrawiam serdecznie i dziekuje za piekna piosenke! Mamsan
I pięknie, i cicho, tak jak lubię:)
Prześlij komentarz