środa, 7 listopada 2012

Ruszyłem dalej drogą wiodącą

O tym, że wraca się na ten pomost zimą, wiosną, latem i jesienią, wczoraj i przedwczoraj też, widząc w lewo Wolsztyn w całej krasie a w prawo Dojcę, która z Jeziora Wolsztyńskiego rodzi się na nowo i płynie dalej swoim nurtem.
Pomost nad Jeziorem Wolsztyńskim, jakieś 150 metrów od Karpicka Przystani w kierunku drogi do Nowej Tuchorzy

4 pisz śmiało:

ewjadaba pisze...

Dawniej, kiedy pomost ten miał formę innodeskową, chadzałem tam na wagary i czytałem powieści Makowieckiego. Coś w sobie ma to miejsce.

anjax pisze...

lubię jeziorne klimaty, pomosty, ławeczki, trzciny i woda... wpadnij kiedyś do Obry nad jezioro, znajdziesz tam więcej klimatowych pomościków;) a tak btw co ze zdjęciem kapliczki?

Marcin pisze...

Pomosty i w ogóle tereny przyjeziorne o tej porze roku mają jeden wielki plus = nie ma ludzi.

chalupczok pisze...

święta prawda!