W Skansenie Budownictwa Ludowego w Wolsztynie, przy ulicy Bohaterów Bielnika 25, tuż obok chaty olenderskiej, stoi stodoła, podobnie jak wspomniana chata, przeniesiona ze wsi Sękowo, koło Nowego Tomyśla. Datowana na roku 1816, liczy 194 wiosny czy raczej zimy, chociaż sam nie wiem, bo dziś, w ten zimowy i chłodny dzień, pogoda (w znaczeniu słońce), była iście wiosenna.
Wiele obiektów i innych dziwnych rzeczy w swoim życiu dotąd zmierzyłem. Pewnie jeszcze niejedno określę, z niejednym się zmierzę. Niestety stodoły olenderskiej na wolsztyńskim skansenie nie mierzyłem, zatem podeprę się informacją z całkiem przyjemnej strony muzealnej i podam, że mierzy ona ni mniej ni więcej a 19,8 x 7,9 metra.
Wewnątrz obejrzeć można warsztat kołodziejski i bednarski. Ten drugi należał do Stanisława Żurka z Wolsztyna, pierwszy do niejakiego Jana Tomińskiego z Siedlca. Napisałem "niejakiego" z przekory, gdyż to mój pradziadek ze strony mamy.
To ona podarowała część prezentowanego wyposażenia. Ławę kołodziejską, kozła do mocowania pni, narzędzia do mocowania kół, świder do wpuszczania buksów, dłuta, strugi, piły...dotykałem w przeszłości kilkuletnimi dłońmi, nie wiedząc, że przeszło 30 lat później, te same dłonie, na ich temat napiszą słów kilka.
A może więcej niż kilka...w przyszłości...
4 pisz śmiało:
też mam sporo zdjęć ze skansenu, to dość wdzięczne miejsce do fotografowania
Ciekawe miejsce faktycznie, a nawet nazwa "chata olenderska", jak dla mnie dziwna i ciekawa?
Pozdrawiam :)
Bardzo ładne fotki. A swoją drogą, człowiek nigdy nie przewidzi, kiedy przeszłość do niego wróci. Cudza albo własna.
Wonderful
work
thank you for sharing
Prześlij komentarz