Bielnik w kierunku do ulicy Rzecznej w Wolsztynie. Po prawej stronie, za torami, zabudowania powstałe w latach 90-tych. Wcześniej był tam dobrze mi znany i poznany sad z jabłoniami i dębem. Właśnie - a gdzie się podział ów dąb, lub raczej powinienem zapytać - drewno z tego dębu...?
Ścieżka w lewo prowadzi do pomnika pomordowanych w czasie II wojny światowej, dalej obok skansenu w kierunku Chorzemina - Szlakiem Żurawim. W przyległym lesie w latach osiemdziesiątych a raczej pod koniec siedemdziesiątych, powstała "ścieżka zdrowia", z około 16 przystankami, dokładnie nie pamiętam, wybudowana w czynie społecznym przez m.in. wolsztyńskich prominentów i formację ORMO. Ech te niebieskie berety wśród zielonych krzewów i drzew. Były drążki pionowe, poziome, liny, kółka, słupki drewniane o różnych wysokościach, pojedynczy drąg przez którego należało przeskakiwać przemiennie, konstrukcja do skłonów (brzuszków)...itp. Przy każdym stanowisku znajdowała się tablica ze wskazówkami oraz ilustracją wykonania ćwiczenia.
Dziś pozostała tylko górka do zjeżdżania na sankach, zresztą w rozkładzie. Pięknie się komponuje z nowym pomostem...ech.
Jestem zwolennikiem myślenia a później pracy. Niech tylko nikt nie mówi, że kryzys, że brak pieniędzy...
"Niebieskie berety" wciąż żyją.
Ścieżka w lewo prowadzi do pomnika pomordowanych w czasie II wojny światowej, dalej obok skansenu w kierunku Chorzemina - Szlakiem Żurawim. W przyległym lesie w latach osiemdziesiątych a raczej pod koniec siedemdziesiątych, powstała "ścieżka zdrowia", z około 16 przystankami, dokładnie nie pamiętam, wybudowana w czynie społecznym przez m.in. wolsztyńskich prominentów i formację ORMO. Ech te niebieskie berety wśród zielonych krzewów i drzew. Były drążki pionowe, poziome, liny, kółka, słupki drewniane o różnych wysokościach, pojedynczy drąg przez którego należało przeskakiwać przemiennie, konstrukcja do skłonów (brzuszków)...itp. Przy każdym stanowisku znajdowała się tablica ze wskazówkami oraz ilustracją wykonania ćwiczenia.
Dziś pozostała tylko górka do zjeżdżania na sankach, zresztą w rozkładzie. Pięknie się komponuje z nowym pomostem...ech.
Jestem zwolennikiem myślenia a później pracy. Niech tylko nikt nie mówi, że kryzys, że brak pieniędzy...
"Niebieskie berety" wciąż żyją.
0 pisz śmiało:
Prześlij komentarz