wtorek, 26 lipca 2016

w samo południe, w lipca leniwy dzień...

"W samo południe na nieparyskim bruku
W lipca leniwy dzień
W słońcu słodkim jak sen
W samo południe na nieparyskim bruku
Co wydarzyło się?

Oto spotkali się oko w oko
Na rogu dwu toczących wojnę ulic
Z Nadbrzeżnej jedni wąskiej magistrali
Zaś drudzy z ulicy Jezuickie Rury

Słońce powinno, ale się nie skryło
Za obłok biały na czas trwania bitwy
Z Nadbrzeżnej czterech równych wzrostem było
I tamtych czterech, piąty się nie liczy.
(Szczeniak. Stał z boku, kiedy się starsi
Trzaskali. Kiedy sobie zęby i żebra liczyli)

Ostro się wzajem trzaskali chłopcy
Bez pudła chłopcy sypali się z garści
W powietrzu błyskał tu i tam scyzoryk
Urodą bliźnich któż by się tam martwił

W samo południe na nieparyskim bruku
W lipca leniwy dzień
W słońcu słodkim jak sen
Pod niezmierzonym spokojem ogromu błękitu
Płynęła młoda krew



Tekst: Edward Stachura
24 lipca minęło 37 lat od jego tak zwanej śmierci.

To bardzo piękny tekst z czasów lubelskich Steda. Znalazł się tutaj i teraz i przy tej okazji niewdzięcznej, bo takie są zawirowania, takie są zadumania.

Kadr z podwórza posesji nr 52 przy ulicy 5 Stycznia w Wolsztynie.

1 pisz śmiało:

Wiesław Zięba pisze...

Świetny kadr. To miejsce w sam raz pasuje do takiego spotkania "młodej krwi" Steda. Ale w Wolsztynie? Choć to też nieparyski bruk.