poniedziałek, 4 lipca 2016

Stachuriada 2016 (mimo wszystko - końcówki nie pamiętam) - część druga

Trzy doby, dwie noce, chociaż nie pamiętam by było ciemno - tyle w Grochowicach bylim i poezji bimbru się napilim...
Kształtując swój umysł od czterdziestusiedmiulat w kierunku drewniannym - czyli tym w którym wszyscy zmierzamy, kierunku spoczynkowym nawiekiwiekówamen, doznałem na tegorocznej Stachuriadzie, oj doznałem...radości. Potężnej jej dawki a to przez trzech facetów, których nigdy nie zapomnę. To dzięki nim wróciłem tam gdzie się schowałem, przed laty, sam nie wiem przed kim i po co.

"Tyle niedokończonych spraw, zostawiamy gdzieś za nami, tyle niedopitych kaw i tęsknoty za tymi czasami...".

2 pisz śmiało:

Ewa pisze...

Bardzo często warto wrócić Tam gdzieś .... !

Anonimowy pisze...

jakież to prawdziwe...