Z uwagi na nadwyrężone zainteresowanie tematem, postanowiłem zaciągnąć ciąg dalszy ostateczny.
3 maja byry, zachodziłem na wolsztyńską plażę w rozmarynie niezłych całkiem dźwięków. Gdy usłyszałem "hej dżoł" Hendrixa, uśmiechnąłem się znakomicie.
Mariusz! Wiem, że w oprawie muzycznej trzymałeś łapkę. Całe szczęście.
Świetna impreza, świetni ludzie, byle tak dalej...
...
Świetna impreza, świetni ludzie, byle tak dalej...
...
0 pisz śmiało:
Prześlij komentarz