Siedząc na pomoście, na wolsztyńskiej plaży (patrzyłem oczywiście w stronę Karpicka),
podpłynęła do mnie napędzana czterema nogami łódź. Z jej pokładu usłyszałem zapytanie od dowodzącej statkiem :
- "to pan prowadzi tego bloga o Wolsztynie?" - przytaknąłem głową z uśmiechem...stałem się rozpoznawalną osobą, pomyślałem sobie (jak to mówią: w duchu).
Niesamowicie cholernie miła chwila.
Pofrunęły bańki mydlane z roweru wodnego,
ja poszedłem do trzcin,
słysząc w oddali Dżem...i stałem się królem.
Nad Jeziorem Wolsztyńskim. W Wolsztynie.
5 pisz śmiało:
Świetne zdjęcia i naprawdę ciekawy blog:)
fajnie jest być sławnym co nie;)? gratulacje;)
A ktoś tu nie lubi Balcara ponoć :D
hehehe byłem wręcz pewien, że zabierzesz w tej kwestii głos.
:D
Akurat tej piosenki nie lubię i płytę "2004" tak w ogóle średnio. Choć dwie ballady, singlową "Do kołyski" i "W drodze do nieba" bardzo. I jeszcze może ze dwa utwory.
Prześlij komentarz