Na czas remontu ulicy Rynek w Wolsztynie, zamknięto wjazd od ulicy Kościelnej, stawiając czerwono-białe parawanisko i znacząc tą niemożność znakiem B-1, który się tłumaczy : zakaz ruchu w obu kierunkach. Po normalnemu, oznacza zakaz ruchu na drodze pojazdów, kolumn pieszych, jeźdźców i poganiaczy (bydła...). Widać, że wolsztyniacy stosują się do zakazów i chodzą wedle nakazów.
Co do samego narożnikowego budynku, który posiada numer 5, pamiętam, że jako młody źrebak, nawet ciut młodszy, po końsku napiszę, że jako sysak, lecz nazwa w tym przypadku nie idzie z wiekiem, zatem pamiętam, że ilekroć tamtędy wędrowałem w oknie po lewej stronie (budynek wyremontowano od tamtego czasu), na wyłożonym kocyku, zobaczyć można było wydaje mi się, że Pana (możliwe, że Panią), wyglądającego na zewnątrz. Pamiętam to. Jak dziś. I nie pamiętam. Zarazem.
Cóż zrobić zatem, skoro istoty białej więcej w mózgu niż szarej. Cóż zrobić ?
Iść dalej pod zakaz, czy posłuchać nakazu i z wolna iść na ulicę Lipową ?
3 pisz śmiało:
dokładnie na wprost, w budynku na rogu, był kiedyś mój ulubiony sklep z ciuchami:D nazywał się 'defekt'. teraz zostało mi po nim kilka ubrań...;)
Czasem tak jest, że coś się pamięta, jak "przez mgłę". Takie - dokładnie takie sytuacje, które pamiętam i jednocześnie ich nie pamiętam, mam z dziadkiem. Zmarł, gdy miałem 6 lat a wychowałem się bardziej u niego i babci niż u rodziców. Stąd pewne mgliste, ale jednocześnie intensywne wspomnienia. Trudno to opisać.
"Chodzą wedle nakazów"-hahahah, bo sie pewnie policji boją :))).Do dzis pamiętam jak uciekałam kiedys przed panem policjantem , który chciał mi mandat wlepić za przejscie na czerwonym świetle.
"Cóż zrobić"-nic wbrew sobie:))
Prześlij komentarz