środa, 27 stycznia 2016

Czy to mało?

"...Łuskanie fasoli zawsze zaczynało się od światła. Matka zmywała statki po obiedzie, zamiotła i na ten czas do zmierzchu zapadała z różańcem w ręku między łóżkiem a kredensem. Babka zazwyczaj drzemała. Dziadek wychodził na obejście rozejrzeć się, czy wszystko jest, jak było. Każdy czekał jakby na ten zmierzch, gdy się miało łuskać fasolę. Ojciec siedział na ławie pod oknem i kurząc papierosy jeden po drugim, patrzył w okno, jakby kogoś wypatrywał. Zmierzch z wolna wszystko już zasnuł, a on patrzył i patrzył w okno. Wydawać by się mogło, że na ten zmierzch patrzy. Ale czy to wiadomo, na co ktoś patrzy? Sądzi się, że na to czy na tamto patrzy, a on może patrzy w siebie. O, w sobie też ma człowiek widoki. Ale może i na zmierzch, jak gęstnieje, patrzył. Powie pan, cóż w takim zmierzchu może być ciekawego? Otóż powiem panu, kiedy sam nieraz patrzę, jak tak zmierzch zapada, zastanawiam się, czy to ten sam zmierzch, na który patrzył ojciec. Czy to mało?..."
Foto-smarfonowce (kiedyś foto-komórkowce; ach jak to staromodnie brzmi) z ulicy Tylnej w Wolsztynie.
Tekst Mistrz Wiesław Myśliwski.

0 pisz śmiało: