Wczoraj, 12 czerwca 2015 roku, o godzinie dziewiętnastej z hakiem, Teatr Fokus po raz drugi i póki co ostatni, zaprezentował na scenie Wolsztyńskiego Domu Kultury w Wolsztynie komedię Ryszarda Latko, pt.: "Zakciało się wom Kalwaryji". Tym, którym się "zakciało", opuszczali widownię niecałe dwie godziny później z niezłymi bananami na twarzy. To bardzo krzepi i upewnia o właściwym kierunku pielgrzymki. Drogi jaką się obrało. Do nieba.
A co do nieba.
Zespół Raz Dwa Trzy - jedna z "gwiazd" przyszłosobotniej Stachuriady, która odbędzie się po raz dwudziesty pierwszy na grochowickiej Polanie, zaśpiewa zapewne między innymi swoją pieśń znaną z różnych radyjostacji o tytule "Pod niebem pełnym cudów". Zaśpiewa wiadomo i inne o czym chalupczok - fokusowy Józek Placek przekona się na własne uszy, ale na tą pieśń czekać będzie najbardziej.
A dlaczego?
O tym napiszę kiedy przejaśni
się i
wyjaśni
i rozjaśni
się wszystko.
"...Po
dziesięciu minutach,
zaledwie po dziesięciu
minutach, powtarzam, zjawiła się
przy mnie
kelnereczka, malutka, grubiutka w mini–sukience i mini–fartuszku,
i kręcąca
śmiesznie, ale
rezolutnie pośladkami. Obca
moja twarz być może
to spowodowała, że
kelnerka tak się błyskawicznie
pojawiła. Obca moja twarz. Zamówiłem rosół i golonkę
z podwójną porcją kartofli,
z podwójną porcją
kapusty, musztardę i
dodatkowo dwa kiszone ogórki.
— I
pan sam to wszystko zje? — zagaiła mnie natenczas kelnerka.
Było
jasne, jak jasne były jej włosy, jaśniutkie, że nie po raz pierwszy w życiu zagaiła w
ten sposób do faceta. I ten uśmieszek
na twarzy w pryszczykach, w zachciewajkach. Tylko patrzeć,
pomyślałem naukowo, jak
będzie latać
z brzuszkiem. Tak będzie
albo się niedużo mylę.
Ja oczywiście tego sprawcą
nie będę.
Broń mnie, panie Boże.
Ale, żeby jej się przypodobać,
bo któż nie chce się
przypodobać kelnerce,
powiedziałem:
— Jasne, że zjem. Jeszcze bym panią
zjadł na deser.
Takie
więcej żałosne
było to moje zagranie i zupełnie nie w moim stylu ni w moim dialekcie,
ale któż nie chce, mówię,
przypodobać się
kelnerce, od której często
zależy życie człowieka.
Wszak może kelnerka zjawić
się błyskawicznie,
po dziesięciu minutach, jak
tym trafem,
czy tą trafą,
a może zjawić
się po pół
godzinie lub po trzech kwadransach. A przez trzy
kwadranse człowiek przy stoliku czyż
nie może skonać
z głodu lub jeszcze łatwiej z pragnienia,
lub jeszcze łatwiej paść trupem
od ataku apopleksji? Kelnerka
uśmiechnęła
się czule na te moje słowa, że zjadłbym ją
na deser, i odeszła do
kuchennego okienka przy bufecie przedstawić
moje zamówienie. Oczywiście
pośladkami kręcąc.
Nie wiem, nie jestem ja chory na tym punkcie, nie przesłania mi
pola widzenia, ale jednak
bardzo to było wyzywające
i nie wiem, dlaczego ona już teraz
nie latała z brzuchem. Co
do jej włosów, jasnych, jaśniutkich,
to dziwne, ale były to włosy, które na pewno powinny należeć
do innej dziewczyny. A może
nawet niekoniecznie dziewczyny. Do chłopaka jakiegoś
mogłyby śmiało
należeć.
W każdym razie na pewno nie
do niej. O tym byłem absolutnie
przekonany. Wypiłem łyk piwa i szukałem w myślach,
w kinie pamięci, twarzy do tych
włosów. Ale nie mogłem znaleźć. W
pewnej chwili zjawiły się na
stole talerze i talerzyki z dymiącym
rosołem, z dymiącą
golonką, z dymiącą
kapustą, z dymiącymi
kartoflami i tak dalej, i zabrałem się
do jedzenia.
Głodny byłem bardzo, ale powoli jadłem, dostojnie, nie łapczywie,
rozlewając zupę i
rozrzucając
kartofle poza talerz, na stół lub poza stół na podłogę,
tak, jak się
widzi to nieraz na
filmach, co ma wywołać
u widza przejmujące
wrażenie, że
ten jedzący
jest strasznie, ale to strasznie
głodny. A u mnie — widza, który, zdarzało się,
bywałem nieraz dość
zagłodzony, wywołuje
to śmiech,
bo wiem, że
tak naprawdę
to wszystko odbywa się
inaczej. Zresztą,
o co ja
tu się biję!
Zapewne są
różne
metody jedzenia, tak, jak są
w ogóle różne
metody. Na przykład:
różne
metody doprowadzenia człowieka do obłędu. Zjadłem
wszystko, co dymiło na talerzach, zapaliłem papierosa i pomyślałem:
a kiedy zjem,
kiedy połknę
ten wszystek dym, co wokoło mnie dymi i
dusi mnie? Tę
mgłę
tę
mgłę. Kiedy?
Kiedy przejaśni
się i
wyjaśni
i rozjaśni
się wszystko?..."
Tekst pod łobrazkami - Sted.
0 pisz śmiało:
Prześlij komentarz