"...Szła. Była niedaleko. Był ten czas, kiedy dzień dzisiaj dłuższy o cztery godziny i trzynaście minut od najkrótszego dnia roku, tak podali rano w głośniku, jutro jeszcze jaśnieć będzie parę minut dłużej i tak coraz więcej. Był mój czas: przedwiośnie. W młodym słońcu tajały śniegi. Na nagich krzakach berberysu i dzikiej róży wisiały kropelki rosy. Nad parującą ziemią dzień i noc stała mgła gęsta od budzącej się miłości. Z bazi opadał kaptur kryjący różowy pąk. Był mój czas..."
Kama...Waler...teraz Ty...jak mogłeś...
Tekst:Sted
Kadr z Parku w Wolsztynie.
0 pisz śmiało:
Prześlij komentarz