wtorek, 24 lipca 2012

Uspokojenie

Wydarzyła mi uspokojenie ta chwila
i kamień odwalić od tajemnic
i kamień odwalony ucałować
i zajrzeć w jaskinie moje tajemnice

Cicho jest niepomiernie i mężność
w domostwach moich kościach
obiegły mnie w koło zwierzęta
tańce lekkie odprawiać radosność

Nieprzebrana jest chwila wiersza łaska
która mi skinąć bym w sobie popadł
i tam ujrzanym więcej nie płakał
i podziękował weselnym raz płakaniem

i wyszedłem na łąki
"Kiedy bliskie poecie osoby stwierdziły w niedzielę 22 lipca (1979 roku), że Stachura nie przebywa w szpitalu i nie ma go w warszawskim mieszkaniu na Rębkowskiej (telefon  nie odpowiadał, drzwi były zamknięte na klucz) - wszczęto poszukiwania i sprawdzanie miejsc w których przypuszczalnie mógł przebywać. 24 lipca zdecydowano się wyważyć drzwi na Rębkowskiej.
Edward Stachura już nie żył".

Wiersz Edwarda Stachury pt. Uspokojenie. Poniżej fragment książki Mariana Buchowskiego - Stachura biografia i legenda. Na fotce, bocznica kolejowa w mieście Wolsztyn.

3 pisz śmiało:

Anonimowy pisze...

Umieram
za winy moje i niewinność moją
za brak, który czuję każdą cząstką ciała i każdą cząstką duszy...

Nie tylko ja pamiętam. To dobrze...

chalupczok pisze...

Tak. Ti dobrze...

Marcin pisze...

Jezu, to już tyle lat? Rębkowska jest na Grochowie, jak kiedy będę w okolicy to sprawdzę czy jakaś stachurowa tabliczka jest. Rzadko się tam zapuszczam, ale postaram się pamiętać.