- tato, tato, zrób zdjęcie tej świni!
- jakiej świni, zapytałem?
- no tutaj, odpowiedział Jaś, wskazując na pień.
Spojrzałem na rosnący buk, przy opłotowaniu Klubu Sportowego "Zryw" w wolsztyńskim Parku. Stanąłem jak wryty. Pomyślałem, że tyle razy przechodzę koło tego drzewa, strażnikiem tego miejsca się nazywam po cichu a świni nigdy wcześniej nie dojrzałem. Uśmiechnąłem się jednocześnie pod nosem, bo przypomniały mi się słowa, które dziś napisałem. Słowa o spojrzeniach na świat zależnych od ilości ludzi. Uśmiechnąłem się pod nosem, bo dziecko potwierdziło teorię Darwina-Marcina.
Jest dobrze, jest całkiem nieźle. Jest wspaniale.
Mam syna w którego świecie, nieobca jest świnia.